MC: bł. Michała Kozala, BM

Zasadniczo Zakopane. Wyjazd udany w dwóch trzecich, bo Biedronka w remocie do 16 czerwca. Jednak na wystawie byłam i udało mi się znaleźć kościół z wieczystą adoracją – pw. Świętej Rodziny na Krupówkach. Oprócz adoracji może tam też przyciągać rewelacyjny młodopolski wystrój oraz dopasowane do niego stylistycznie obrazy św. Joanny Berety Molli i św. Jana Pawła II. Zrobiły na mnie duże wrażenie i w dodatku pozytywne. Mój detektor kiczu był zawiedziony.

Byłam też na wystawie Jacka Hajnosa w Miejskiej Galerii Sztuki na Krupówkach. Znalazłam numer domu podany na stronie MGS, ale od frontu były tam tylko przybytki handlu i konsumpcji, przybytku sztuk brak. Jestem uparta, więc uznałam, że może od tyłu się wchodzi albo z boku – słuszna okazała się ta druga opcja, należało obejść budynek od prawej strony.

20160614_113733

Przywitał mnie pan techniczny i taka oto klatka schodowa z plakatem rzeczonej wystawy. Nos ona tytuł „Różnica” i rzeczywiście robi różnicę. Jakoś tak wewnętrznie robi.

Składają się na nią potrety mniej lub bardziej prominentnych bezdomnych (m.in. bezdomnego bp., OP i księdza). Spora część modeli to osoby związane ze wspólnotą Betlejem z Jaworzna, a przewijający się w opowieściach ks. Mirek to ks. Mirosław Tosza, zresztą przedstawiony na jednej z grafik. Większości z obrazów towarzyszą świadectwa przedstawionych na nich ludzi. Można przeczytać, jak znaleźli się na ulicy, co ich na niej trzyma albo dzięki czemu mają szansę znów stać się „domni”. Porterty są wykonane różną techniką, na róznych podłożach. Jakoś szczególnie w pamięć mi zapadły te na tekturze, która kojarzy się z legowiskiem osób żyjących na ulicy. Świetny jest też portret wykonany tuszem na desce i wykorzystujacy układ słojów. Ogólnie podłoże gra, dopełnia portrety, dopowiada historię.

Bo kiedy czyta się te świadectwa, to zaczyna się też dostrzegać, czemu modele są przedstawieni tak, a nie inaczej. Jednocześnie trudno po obejrzeniu tych twarzy, wejścia w sposób, w jaki są przedstawieni i lekturze opowieści patrzeć na bezdomnych tak, jak poprzednio. Odzyskują twarze, czyt. tożsamość, osobo-wość.

Poruszające jest też przejście do drugiej sali.

20160614_121906

Otwarte drzwi, których skrzydła nakierowują wzrok widza na pojedynczy obraz na przeciwległej ścianie – białej, szerokiej. Konfrontują go z tą ciemną plamą i lśniąca pleksi, w której odbija się twarz oglądającego. Jesteś bezdomnym. Między tobą a resztą modeli jest bardzo cienka granica, bardzo krucha granica. Może zresztą nie ma żadnej? O tym też jest jedno ze świadectw.

A z opowieści, które przeczytałam, najbardziej poruszyły mnie słowa bezdomnego Jacka. Zresztą przeczytajcie sami:

20160614_122647

„Nie należy bać się życia, swoich marzeń. Jak się trzyma z Panem Bogiem, to wszystko jest możliwe”.
„Odnaleźć Boga to odnaleźć dom. Można mieć dach nad głową, a nie mieć domu; można nie mieć nic, a mieć dom w sercu”.

Prawdziwe, bardzo prawdziwe. I dlatego takie dla mnie piękne. Podobnie zresztą jak ta wystawa – piękna, bo prawdziwa; prawdziwa, bo piękna. Warto zobaczyć, chociaż ja bym ją przeniosła np. na dworzec, do poczekalni, gdzieś, gdzie ludzie czytaliby te opisy i mieli czas patrzeć na te portrety. To naprawdę zmienia sposób patrzenia na bezdomnych, robi różnicę.

Można też nabyć książkę z tymi grafikami i wywiadami – 24 czerwca będzie jej premiera w galerii w Zakopanem (TUTAJ kliknij, żeby przejść do wydarzenia na fb).

A wieczorem msza u św. Józefa. Strzeliłam mu fotkę, cobyście wiedzieli, co to znaczy, że jest w stroju odświętnym.

20160614_183117

Rzeźba dlatego piękna, że prawdziwa 🙂

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s