Panie, Ty wiesz lepiej, aniżeli ja sam,
że się starzeję i pewnego dnia będę stary.
Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania,
że muszę coś powiedzieć na każdy temat
i przy każdej okazji.
Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek.
Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym;
czynnym lecz nie narzucającym się.
Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości,
jakie posiadam, ale Ty Panie wiesz, że chciałbym
zachować do końca paru przyjaciół.
Wyzwól mój umysł od nie kończącego się brnięcia
w szczegóły i daj mi skrzydeł, bym w lot
przechodził do rzeczy.
Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i
cierpień w miarę jak ich przybywa a chęć wyliczania
ich staje się z upływem lat coraz słodsza.
Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami o
cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość
wysłuchania ich.
Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę
Cię o większa pokorę i mniej niezachwianą pewność,
gdy moje wspomnienia wydają się sprzeczne z cudzymi.
Użycz mi chwalebnego poczucia,
że czasami mogę się mylić.
Zachowaj mnie miłym dla ludzi,
choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać.
Nie chcę być świętym, ale zgryźliwi starcy;
to jeden ze szczytów osiągnięć szatana.
Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w
nieoczekiwanych miejscach i niespodziewanych zalet
w ludziach; daj mi Panie łaskę mówienia im o tym.
Amen.
tekst modlitwy jest umieszczony na grobowcu św. Tomasza w Tuluzie
Droga Elu, od trzech lat regularnie czytam Twój blog. Poznałam Cię jako bardzo mądrą osobę. Mam prośbę. Napisz coś na temat miłości, zakochania, ale może przede wszystkim – jak się odkochać. Jestem bardzo nieszczęśliwa, bo zakochałam się w kimś, kto pozostawił we mnie trwały ślad. Bardzo bolesny ślad. Żyję na granicy życia. Szukam pomocy, modlę się, jeżdżę na rekolekcje, chodzę do psychologów, zwierzam przyjaciołom, biegam po internetowych forach (a tam jeno śmieci), potrzebuję mądrej rady. Trwa to już u mnie lata całe, pierwszy i zapewne ostatni raz tak mocno. A ten ktoś nigdy ze mną nie będzie. I od początku to była ułuda i ból. Chciałabym, jeśli można, aby mój list do Ciebie pozostał tajemnicą. Zbyt wielu ludzi mnie zna…
Spróbuję, ale nie wiem, czy mi się uda 🙂
w razie potrzeby polecamy sie ja i moja żona – pamietaj o nas w razie potrzeby i ludzi tez mozesz kierowac.
oki, dzięki!
Elu, rok upłynął, a ja w tym samym stanie, jak wyżej. Mam wrażenie, że powoli kończą mi się siły do życia…
A kto pisze? 🙂
A ja Ci proponuję ulokować uczucia gdzie indziej – ulga gwarantowana 🙂
Nie umiem 😦 W tym problem.
Anonim i anonimem pozostanę, jeśli pozwolisz. Kobieta. Wrażliwa i mocno nieszczęśliwa.
To w takim razie +
ściskam ciepło!
„Nie chcę być świętym, ale zgryźliwi starcy;
to jeden ze szczytów osiągnięć szatana.
Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w
nieoczekiwanych miejscach i niespodziewanych zalet
w ludziach; daj mi Panie łaskę mówienia im o tym.”
Piękna modlitwa, piękna prośba ostatnia, to niezwykła łaska, wzmacniać dobro, podnosić; zastanawiam się nad „Nie chcę być świętym”… Tłumaczenie? – Czy św. Tomasz tak myślał?
aż sprawdzę…
nie, no tak, jak jest tutaj – pewnie chodzi nie o świętość w znaczeniu bycia zjednoczonym z Bogiem a doskonałe zachowanie
To tak na przyszłość już nie taką odległą. Świetnie wszystko ujęte.