Jutro wyjeżdżamy do Stolycy spotkać się z warszawską częścią redakcji oraz na seminarium nowofeministyczne. Przy okazji też zajrzę na targi książki w Arkadach Kubickiego – będę tam w sobotę, między 10.00 a 12.00, podpisywać „Drogę Krzyżową dla Piotrusia Pana i Wendy” – jeśli ktoś chciałby mnie zobaczyć w realu, to serdecznie zapraszam na stoisko nr 28, Wydawnictwo Misjonarzy Krwi Chrystusa POMOC. Jak widać moje krwiopijcze inklinacje odbijają się nawet w tym, gdzie wydaję swoje teksty 😀
A poza tym chętnie poodświeżam stare wydawnicze znajomości, poprzeglądam nowości, powdycham powietrze nasycone zapachem farby i kleju. Zdecydowanie jest to przestrzeń magiczna, nawet jeśli stoi się po stronie sprzedającego. Coś w sam raz dla wąchaczy farby drukarskiej 😀
Więc można będzie dostać autograf, do zobaczenia na targach
do zobaczenia 🙂
I jak minęło spotkanie? Zazdroszczę Hansowi, że mógł się z Tobą zobaczyć. Może i porozmawiać. Będę niedługo w Krakowie. Jest jakaś szansa?
Hans obiecał i sie nie pojawił – podstępny! 🙂
Szansa jak najbardziej jest, tylko kwestia terminu – odezwij się na mojego maila, który jest w opisie 🙂
A seminarium nowofeministyczne? Quest-ce que c’est?
Pozdrawiam serdecznie
Od trzech lat spotykamy się w grupce kilku osób i czytamy teksty dotyczące nowego feminizmu. Najpierw czytaliśmy Jana Pawła II, a teraz zbiór artykułów pod red. Michele M. Schumacher „Kobiety w Chrystusie”. Ciekawe 🙂
Elu, jestem chyba zbyt odważna, ale ja z tych, co to dać im palec, a wezmą całość, nie mówiąc o ręce… Jednym słowem, hmmmm, jak to napisać…nie myślałaś przypadkiem o spotkaniu Twoich oddanych blogowiczów w jakiejś małej, sympatycznej krakowskiej kawiarence z Tobą jako Spiritus Movens? Marzy mi się to od dawna… A za zaproszenie serdecznie dziękuję, na pewno skorzystam. 🙂
Hm, na taką imprezę to jestem za tchórzliwa 🙂 ale jeden na jeden moge się spotkać… 🙂
Ty tchórzliwa? 🙂 – bo uwierzę 😉
Ten pomysł Agnieszkowy nie jest głupi – tym bardziej, że mi też to chodziło po głowie (więc głupi być nie może 😀 )
Nic, oczywiście, na siłę, nic od razu – może trzeba Cię będzie po prostu zaprosić na gotowe spotkanie, o ile ktoś jeszcze chciałby takiego (w końcu komunikacja w necie zwykle wiąże się z jakimś ukryciem, a w każdym razie polega na czymś innym niż w realu) – ale byłaby w nim choćby ta prosta wartość rzeczywistego Spotkania, bardzo zresztą chrześcijańska.
Ech, tyle że trzeba by znaleźć Czas (przez małe c by nie wystarczył 🙂 ) i pokonać przestrzeń (ale posnuć trochę i pomarzyć można).
Na dziś pozdrowienia dla Wszystkich – Głosów, tudzież Szeptów lub Szmerów szemrzących w strumieniu myśli 🙂 W tym dla Ciebie, (Nie)Dzielna Elżbieto 😀
W każdym raazie jestem za 🙂 spotkaniem, rzecz jasna 🙂
Tymczasem możemy się nawzajem zapraszać do Nieba – cokolwiek to znaczy – i liczyć na spotkanie Tam nieuniknione 🙂
Dzięki. Ja jestem z kolei trochę ze tchórzliwa na sytuację jeden na jeden, hahaha :-). Ale przyjadę. Na pewno. Do zobaczenia wkrótce!
Do zobaczenia! 😉
Wyszło na to, że jestem zarazem zbyt odważna i za tchórzliwa. Jednym słowem – kobieta 🙂
Jak kobieta – to na pewno nie jednym słowem 🙂
Kolejny Złośliwiec, hahaha 🙂