Na katolik.pl pojawił się ciekawy tekst na temat krwiopijczy ks. Andrzeja Orczykowskiego SChr „O Komunii Świętej pod postaciami chleba i wina. Aspekty prawne”. Pięknie wyłuszczona historia przyjęcia praktyki komunii pod jedną postacią – polecam, zwłaszca w kontekście wczorajszego święta. Szczególnie polecam ten cytacik:
W obecnie obowiązującym prawie liturgicznym jest wyraźna tendencja do „rozpowszechniania” udzielania Komunii pod dwiema postaciami. Według dokumentów II Polskiego Synodu Plenarnego (Dokument 10: Liturgia Kościoła po Soborze Watykańskim II, nr 93), „duszpasterze powinni wykorzystywać wszystkie prawne możliwości udzielania Komunii Świętej pod dwiema postaciami”. Komunia przyjmowana tylko pod postacią chleba, dzięki sakramentalnej obecności Chrystusa w każdej z obu postaci, pozwala otrzymać cały owoc łaski Eucharystii, jednak „ze względu na wymowę znaku Komunia Święta nabiera pełniejszego wyrazu, gdy jest przyjmowana pod obiema postaciami” (Katechizm Kościoła Katolickiego, nr 1390).
Kiedy czytałam biografię św. Katarzyny ze Sieny, jedną z rzeczy, które mnie uderzyły, był fakt, że Katarzyna odczuwała głeboką potrzebę codziennej komuni świętej. Były to jednak czasy, kiedy częste komunikowanie było źle widziane, nadto Katarzyna po przyjęciu Ciala Pańskiego wpadała w ekstazę. Kończyło się to tak, że naciskano na jej spowiedników, żeby zaprzestała tej praktyki (komunikowania, nie ekstaz 🙂 ). Rajmund umieścił obszerny fragment broniący częstej komunii świętej w biografii Katarzyny, jednak i tak trzeba było czekać do XX wieku i pontyfikatu Piusa X, aby stała się ona normalną praktyką.
I myślę, że z komunią pod Dwiema Postaciami jest podobnie. To forma dana Kościołowi przez Pana, mająca swoje głebokie uzasadnienie egzystencjalne i biblijne. I myślę, że będzie się coraz bardziej upowszechniać. Nie wszyscy jesteśmy tak blisko Pana, jak św. Katarzyna, która w desperacji wywołanej pragnieniem Chrystusa Eucharystycznego, Jego samego prosiła o przyniesienie jej komunii, co zresztą zrobił. Trudno zatrudniać Pana, żeby biegał po kościele z Kielichem 🙂
Ale Ty się uparłaś na to krwiopijstwo :). Ale powiem, że jestem tego samego zdania co Ty. Już pewnie kiedyś wspominałem o tym, ale jeszcze raz dodam: czekałem na celebrację sakramentu małżeństwa m.in. dlatego, że w wielu miejscach ukształtowała się już tradycja udzielania małżonkom komunii pod dwiema postaciami. Niestety, ostatecznie ksiądz odmówił nam mszy świętej, w związku z czym nie było przemienienia, nie było też drugiej postaci eucharystycznej. Niedługo potem dowiedziałem się, na studiach teologicznych zresztą, że ksiądz nie ma prawa odmówić nowożeńcom mszy świętej pod żadnym pozorem. Wciąż mam do nich żal o tą mszę i o brak Krwi Chrystusa…
Dziwne z ta odmową sprawowania mszy, nie spotkałam się jeszcze z czyms takim. A komunia pod diwema postaciami dla nowożeńców to nie tradycja, tylko jeden z przypadków, kiedy ma być pod dwiema – jest na liście w mszale. Szkoda, że wiele osób o tym nie wie i się nie domaga. Mszę i komunię możecie sobie „odbić” na którąś z rocznic 😉
Podczas ustalania z księdzem przebiegu nabożeństwa powiedzieliśmy, że chcielibyśmy, aby msza wyglądała w taki a taki sposób, po czym dowiedzieliśmy się, że w tej parafii nie robi się mszy świętej w czasie ślubu. I tak szczęśliwie braliśmy ślub przed 19, czyli mogliśmy wykorzystać czas jako że po nas już nikogo nie było… Miesiąc później w parafii obok byliśmy na ślubie kuzynki. Tam śluby szły seriami co pół godziny, nie było więc nawet miejsca dla wprowadzenia własnego zespołu…
To brzmi jak opis kombinatu a nie kościoła. Jakaś masakra