Piękne imię 🙂 I piękny gest podczas pierwszego wystąpienia, mam na myśli tę prośbę o modlitwę zanim udzieli błogosławieństwa. Zadzwoniło mi w głowie, że z czymś to mi się kojarzy. Z liturgicznym czymś.
I tak, jest taki moment w trakcie mszy, kiedy kapłan zwraca się do ludu i prosi o modlitwę. Po przygotowaniu darów kapłan rozpoczyna prefację i na jej początku odbywa się dialog, który od dawna mnie porusza:
K: Pan z wami!
L: I z duchem twoim!
K: W górę serca!
L: Wznosimy je do Pana!
K: Dzięki składajmy Panu. Bogu naszemu!
L: Godne to i sprawiedliwe!
Dialog ten wskazuje, że kapłan nie spełnia tylko swojej ofiary, ale reprezentuje przed Bogiem i prowadzi wspólnotę. Odczytuję go jako znak, że celebrans zwraca się do nas po potwierdzenie swojej roli. I po modlitwę, żeby był godny tego, co będzie za chwilę sprawował.
Istotne też, że dialog ten ma miejsce po przygotowaniu darów a na początku Modlitwy Eucharystycznej. Franciszek już przyjął wybór, teraz zaczyna się jego posługa, jego danie życia dla/za Kościół.
I taka intuicja mi przemknęła po lekturze komentarzy: ktoś zwrócił uwagę, że jest 13, dzień fatimski (ogólnie data ciekawa: 13.03.2013, ale to tak raczej w ramach rozrywki rzucam, nie numerologicznych teorii spiskowych), poza tym papież prosił o modlitwę za Rzym przez wstawiennictwo Maryi – chyba nam się szykuje pontyfikat, na który będzie Ona miała spory wpływ.
A tu relacja z błogosławieństwa „Urbi et Orbi”, polecam szczególnie okolice 6. minuty:
A jeszcze wyraźniej widać to podczas mszy w momencie, kiedy celebrans prosi: „Módlcie się aby moją i waszą ofiarę przyjął Bóg Ojciec Wszechmogący”. Kapłan powinien wtedy przyjąć właśnie taką postawę, jak wczoraj Franciszek, żeby zgromadzeni mogli się modlić: „Niech Pan przyjmie ofiarę z rąk twoich na cześć i chwałę swojego Imienia, a także na pożytek nasz i całego Kościoła świętego”. Bo to jest właśnie moment, kiedy lud modli się za tego, który w jego imieniu będzie spełniać ofiarę (i który sam tego nie udźwignie). Tak było i wczoraj, kiedy papież poprosił o błogosławieństwo. A raczej o to, żeby wierni prosili Boga, aby pobłogosławił Franciszka. Piękne…
Oj tak, ten moment też i chyba nawet bardziej 🙂
Postawa jak postawa, ale przede wszystkim powinien w tym momencie przyjmować błogosławieństwo od ludu, a nie zajmować się czym innym. Na takich zwykłych Mszach to się nie rzuca za bardzo w oczy, ale na takich gdzie ksiądz i lud stoją odwróceni w tę samą stronę niestety bardzo. Po „… Bóg Ojciec Wszechmogący” większość księży robi w tył zwrot i zaczyna przewracać kartki w mszale…
Tak, to była ładna chwila. I bardzo mi się podoba zestawienie imienia Franciszek (duchowość franciszkańska) z pochodzeniem z zakonu jezuitów (zakon od szkolnictwa i ewangelizacji). To dobrze wróży na ten pontyfikat 😉 nawiasem mówiąc, też mi się podoba ta data 😛 pozdrawiam 🙂
ale fajny ten Papież!
taki serdecznie radosny 🙂
dobrze, że już jest.
tak, rzeczywistość wróciła do stabilności 🙂
Jestem pelna jak najlepszych przeczuc w zwiazku z tym wyborem! Czuje sie w nim Ducha bozego! 🙂
🙂