Werset-szkatułka

Od dłuższego czasu w ramach I czytania słuchamy św. Jakuba Apostoła; zresztą uwielbiam jego list – prosto, bezpośrednio i bezbłędnie do celu, a przy tym jakże soczyście (tekst grecki dostarcza jeszcze więcej kontentu do radości, ale ja tym razem nie o tym).

W tym roku uderzyło mnie jedno zdanie a dokładnie, na pierwsze otwarcie ucha, kulawość zawartego w nim porównania. Chodzi o Jk 2, 26:

Jak ciało bez ducha jest martwe, tak też martwa jest wiara bez uczynków.

Jeśli pobawić się w retoryczne wzorki, mamy schemat:

A (ciało) martwe bez B (duch) = A1 (wiara) martwa bez B1 (uczynki)

Tylko ta metafora nieco krzywa jest, ponieważ to A i B1 należą do wspólnej kategorii (to, co materialne) a B i A1 też do wspólnej, ale innej (to, co niematerialne). To gdzie tu sensowne podobieństwo?

Rozrysowałam sobie, pokminiłam i doszłam do wniosku, że ten werset retorycznie ma budowę szkatułkową, jak, nie przymierzając, konstrukcja Rękopisu znalezionego w Saragossie. Chodzi o to, że w porównaniu ukryty jest jeszcze chiasm (uwaga, bydzie znowu wzorek):

[A]a martwe bez [B]b
X
[A1]b martwa bez [B1]a

Ten X w środku pokazuje, które elementy odnoszą się do których oraz jest wyjaśnieniem, co to chiasm – figura polegająca na krzyżowej (a więc przypominającej greckie chi – x) zamianie elementów w konstrukcji literackiej.

Co ta zabawa intelektualna daje nam duchowo? Zapiszmy sobie ten chiasm jako bezpośrednie porównanie:

Ciało jest martwe bez czynów, wiara jest martwa bez ducha.

Jak martwe jest ciało, czy tutaj raczej osoba (użyte słowo soma w grece oznaczające m.in. osobowość), która nie działa – wszak działanie jest przejawem życia – tak martwa jest wiara, w której nie ma ducha, czy raczej Ducha. On jest wewnętrzną dynamiką wszelkiego działania zrodzonego z wiary. I to jest zawartość wewnętrznej szkatułki.

Kiedy wrócimy do tej zewnętrznej, mając w pamięci to, co w środku, uzyskujemy sens: Jeśli nie spełniasz czynów, to znaczy, że nie ma w tobie Ducha. A tylko On daje jedność z Synem i przystęp do Ojca. Tylko On daje życie, pełnię życia.

Jest jeszcze jeden ciekawy aspekt tego zdania. Soma w greckich przekładach Biblii hebrajskiej zdarza się, że stanowi tłumaczenie słowa nefesz, czyli w podstawowym znaczeniu dusza, ale też osoba – Grecy liczyli ludzi jako somata, Hebrajczycy jako nefszot. Jakub był Izraelitą, więc możemy założyć, że choć dyktował po grecku, myślał kategoriami semickimi czy nawet hebrajskimi, jeśli chodzi o odniesienia do Pięcioksięgu, a o takie mi tu chodzi.

Otóż po hebrajsku pierwszy człon zdania mówiłby, że bez ruah nefesz jest martwa, a to odnosi nas do drugiego opisu stworzenia człowieka. W nim Bóg tchnie ducha w ciało i ono staje się nefesz, czyli de facto bez ruah nefesz nie istnieje. To zdecydowanie wzmacnia przekaz, bo już nie chodzi o to, że jak duch opuści ciało, to ono dalej jest, tylko martwe. Chodzi o to, że jak duch opuści ciało, ono przestaje być. Całkowicie.

I to mówi wiele o wierze, która nie wyraża się w czynach – jej nie ma.

A jak wyraża się istnienie nefesz? Rośnie, może mieć potomstwo, przemienia świat wokół siebie na lepsze, tworzy wspólnotę z innymi i ze światem, nade wszystko jest w dialogu z Bogiem.

I to garść podpowiedzi, jak owocują uczynki płynące z wiary: wzrostem w człowieczeństwie, rodzeniem do wiary innych, przemianą na lepsze świata, wzmocnieniem więzi we wspólnocie, ale też ze światem, a nade wszystko coraz silniejszą relacją z Bogiem.

I tego wam życzę na ten Wielki Post. Amen.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s