Dwa kazania

Przez najbliższy czas pewnie wszystko będzie mi się kojarzyło z br. Gwalą i braćmi konwersami/współpracownikami, więc słuchając dzisiejszego kazania, a właściwie dopowiedzi do niego tuż przed rozesłaniem, oczywiście pomyślałam o bracie bibliotekarzu. Było głównie o efekcie cocktail party, czyli mechanizmie sprawiającym, że nawet w największym szumie imprezy potrafimy usłyszeć swoje imię i wtedy podświadomie skupiamy […]

Natłok mszy

Wigilia wypadła w niedzielę, więc rozgorzała dyskusja, a właściwie popłynęły pytania, na ile mszy trzeba iść, żeby było zgodnie z przepisami. Pewnie cała debata przepłynęłaby mi koło uszu, gdyby nie odsłuchanie przy przygotowaniach przedświątecznych puzzli wiary, a dokładnie tego, w którym o. Dawid mówi pod koniec o tej kwestii. Pada tam stwierdzenie, że gdyby był […]

Z br. Gwalą na Śląsku, ale Cieszyńskim

Dokładnie zaś w Ustroniu Hermanicach, które do tej pory kojarzyły mi się, a dokładnie dom rekolekcyjny, z wyjazdem katechumenatu, na którym wszyscy potwornie wymarzli. Taki tam ascetyczny test na chęć przyjęcia sakramentów wtajemniczenia chrześcijańskiego. Tym razem było cieplutko. Jechałam do tamtejszego klasztoru na zaproszenie [wielokrotnie]przełożonego o. Macieja Niedzielskiego, z którym znaliśmy się do tej pory […]

Na północ i z powrotem – spotkanie autorskie w Gdańsku

Niedziela zaczęła się dla mnie wcześniej, dużo wcześniej, niż zwykle. Pociąg miałam kilka minut po ósmej, więc dla spokojności serca wyszłam z domu na autobus nieco po siódmej. Wieczorna odwilż z poprzedniego dnia, a dokładnie jej efekty, przymarzły, co spowodowało, że po drodze mało elegancko zaliczyłam glebę. Jednak lepiej się nie śpieszyć, jak się ma […]

Milczący kaznodzieja, czyli br. Gwala [post chwały]

„Milczący kaznodzieja” także doczekał się pozytywnych opinii, więc nie omieszkam się tu nimi podzielić (jest ich więcej, ale te najbardziej osobiste zostawiam dla siebie): o. Michał Pac OP [ostrzega]: Marcin Sanak: „Wczoraj skończyłem lekturę „Milczącego kaznodziei” (tylko wczoraj „połknąłem” na raz 170 stron…), więc piszę z wrażeniami (wolę pisać niż mówić, żeby niczego nie pominąć). […]