[MC] Szorcik

Dominikanie zwykle kojarzą się z zapałkami, żagwiami, stosami; ogólnie – zestawem Zaawansowanego Piromana. Tymczasem na samochodzie cichowiańskich OP widnieje coś takiego: Co te góry robią z ludźmi, nawet dominikanie biegają z gaśnicą… 😉 Tak serio, to we wsi jest Ochotnicza Straż Pożarna i ojcowie są kapelanami, a o. Sylwester był też strażakiem, tak z upodobania. […]

[MC] Kilka zirytowanych fuknięć na marginesie pokuty

Wczoraj zabrakło mi ogłady, kiedy wparowałam do kościoła w poszukiwaniu telefonu, bo zamiast przywitać się najpierw z Gospodarzem, rzuciłam się pytać o zgubę. Dziś przydarzyła się okazja do odpokutowania tego faux pas, chociaż wytrzymałam tylko trzy minuty (na myśl, że to szansa zadośćuczynienia, wpadłam niestety później). Mieszkam blisko kościoła, więc zwykle tam chadzam na rozważanie […]

[MC] Zakopane z d(r)eszczykiem

Okazuje się, że nawet banalna wyprawa na Krupówki, żeby zrobić ostatnie zakupy przed wyjazdem i pogapić się na spacerowiczów, może podnieść adrenalinę. Miałam sporo czasu, więc wysiadłam na Rondzie Świętego Brata Alberta, które ma kształt komórki na tym etapie mitozy, kiedy już widać, że będą dwie, ale jeszcze są ze sobą ściśle połączone. Od kilku […]

[MC] Inna perspektywa

Weekend spędziłam leniwie, podczytując Hewel i snując się po okolicy. Odkryłam dzięki temu dróżkę w chaszczach, ewidentnie często odwiedzaną przez jelenie, które zostawiły tam mnóstwo tropów. Nie dziwię się im – błotniska między MC a Murzasichlem wciąż pozostają błotniste, więc i chłodniej, i w błocku można się wytarzać. Z punktu widzenia zwierza bardzo przyjemna perspektywa. […]

[MC] Do Pani Jaworzyńskiej

Co prawda kable doprowadzające prąd, co by ojcowie nie musieli go już w wiadrach nosić, w piątek kładzione były już na placu przy kaplicy, ale szlak od Zazadniej nadal zamknięty. Postanowiłam więc podjechać do Brzezin i przejść się od tamtej strony. Pogoda była piękna, szlak puściutki, zachęcający chłodną wilgocią cienia, pachnący żywicą i rozgrzanym igliwiem. […]