Polska OProwincja „semper reformanda”

Sekwencja wydarzeń była następująca: w 1965 r. zakończył się II sobór watykański, w 1968 r. w River Forest (USA) odbyła się kapituła generalna, która dostosowała konstytucje dominikańskie do reformy posoborowej, a w związku z tym w czerwcu 1969 r. władze polskiej prowincji postanowiły skorzystać z narzędzi socjologicznych do poznania tego, co polscy OP myślą o sobie, prowincji i sobie w prowincji, co ostatecznie miało prowadzić do zmian u OP także między Odrą a Bugiem. Rozesłano ankietę do wszystkich zakonników, w tym także braci kooperatorów (nowość!), z serią pytań, które w założeniu miały pozwolić zakonnikom wyrazić swoje zdanie i opowiedzieć o swoich pomysłach na reformy.

Trzeba przyznać, że jak na grupę ludzi od dwudziestu lat żyjących w komunizmie, w którym lepiej było mieć jedynie słuszne zdanie albo się nim nie dzielić, zadziwiająco dużo braci wyraziło swoją opinię – prawie 48%. Wyłaniający się z odpowiedzi obraz życia wspólnego jest tak ponury, że można by go podsumować frazą ze słynnych dowcipów o łotewskich chłopach: „Nie ma nic, tylko głód i halucynacje z niedożywienia” (głównie emocjonalnego). Chcąc właściwie wyważyć wiarygodność tego obrazu, trzeba pamiętać, że jednym z zarzutów co do zachowania współbraci, który się pojawia, jest ich tendencja do narzekania i czarnowidztwa, co wydźwięk raportu z ankiety wydaje się oddawać z dużą wiernością (coś prawie jak paradoks kłamcy – na ile narzekanie jest prawdziwe, jeśli narzeka się na narzekanie?).

A jak już dominikanie ponarzekali, podołowali się, padło pytanie, co trzeba zrobić, żeby było lepiej. I to moim zdaniem jest najsmakowitsza część tego raportu.

Podstawowy postulat, podany przez 97% respondentów, brzmi: „Musimy zacząć od wychowania samych siebie (czyt. nawrócenia)”, co samo w sobie dobrze świadczy o poziomie duchowym odpowiadających. W szczegółach i konkrecie:

  • zadbać o wierność obserwancjom (tak rozumiem zwrot o „podniesieniu ducha zakonności”),
  • wyrobić w sobie ducha ofiary i współpracy,
  • zaniechać „deprymującego krytycyzmu”,
  • uświadomić sobie lepiej charyzmat Zakonu i sprecyzować jego cel, a więc rozwijać kaznodziejstwo bazujące na kontemplacji i ciągłym studium prawd Bożych,
  • praca nad solidarnością we wspólnocie (jeden z zarzutów mówi o wybujałym indywidualizmie i poczuciu obcości w klasztornych wspólnotach),
  • zaprowadzić dyscyplinę: częściej nagradzać, ale też częściej wyciągać konsekwencje wobec tych, którzy zawinili.

Następnie wskazuje się na konieczność podniesienia poziomu intelektualnego prowincji, a więc rozwój studium. Z dużym naciskiem raport mówi też o konkretnej wizji rozwoju i to długofalowej, nie tylko od kapituły do kapituły, oraz o konieczności unikania działań doraźnych, „akcyjności”. Na koniec wreszcie pada wezwanie do zanalizowania obsady klasztorów i zlikwidowania tych tzw. „składowych”. Chodziło o domy, do których wysyłano ojców czy to chorych, czy trudnych w życiu braterskim, tudzież z innych powodów kłopotliwych. To sprawiało, że nie liczono w nich na głębsze życie duchowe lub skuteczną pracę duszpasterską ich mieszkańców, więc bardziej przypominały magazyn (skład) z zakonnikami niż żywą wspólnotę.

W detalicznych wskazaniach ujęło mnie to, że bracia chcieli m.in., by klasztory stały się ośrodkami odnowy liturgicznej, prowadzone przez OP parafie – wzorcowymi, zaś „ekumenizm, III zakon i KIK traktowane poważnie, a nie towarzysko-rozrywkowo”. Położono także nacisk na promocję różańca, choć na Zachodzie po soborze nie miał on, mówiąc oględnie, dobrej prasy.

Najbardziej mnie jednak ujęła ta świadomość, że zmiana, realna zmiana, zaczyna się od nawrócenia. To mi przypomniało anegdotę, którą w wywiadzie o br. Gwali opowiedział mi o. Jacek Dudka. Otóż przyszedł kiedyś do o. Isnarda Szypera i wyrzucił z siebie żal, że zakon miał być miejscem głoszenia prawdy i życia w miłości, a tu ani jednego, ani drugiego. Na co mądry, doświadczony dominikanin zapytał: „A ile ty już jesteś w zakonie?”. – „Dziesięć lat”. – „To może już czas zacząć tak właśnie żyć?”.

W końcu, jak głosi cytat ze „Świata według Garpa”, wiszący niegdyś na ogrodzeniu Akademii Sztuk Teatralnych w Krakowie:

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s