Góry wydawały się kusząco podnosić rąbek chmurowej halki, więc uznałam, że jednak na mszę to pójdę na Wiktorówki. Szczególnie że w Małem Cichem o Jaworzyńskiej Pani przypomina mi stale obraz na szkle, w bocznym ołtarzu: Kolorystyka oryginalna, nie podkręcałam. Przedstawienie dla mnie zadziwiające, bo niby posiada wszelkie cechy kiczu – intensywna i bogata kolorystyka, kwiatków […]