Dziś miało lać, ale tak straszliwie lać, że aż pożyczyłam parasol, żeby w miarę suchą nogą zwiedzać Zakopane. Owszem, nad ranem obudził mnie tak głośny i nagły szum, że w półśnie zaczęłam się zastanawiać, skąd tu tory i pociąg. A to tylko (pan)deszcz. Jednak dzień, jak widzę teraz za oknem, szedł ku suchości. Teraz nawet nieco […]