Z czasów liceum, a dokładnie jego I klasy, mam zdjęcie, na którym stoimy (my, Ia) dumnie, choć nieco chaotycznie na schodach sanktuarium. Ślad, że wiele lat temu byłam u św. Antoniego. I chociaż „dzięki” komunistom na Zamojszczyźnie podróż do Radecznicy kojarzy się raczej z koniecznością podleczenia psychiki, to Padewczyk powoli i bardzo skutecznie wraca do […]