Przeczytałam właśnie biografię Catherine Doherty i kilka cytatów chcę sobie wypisać. Głównie dotyczą one tego, co działo się w amerykańskim Kościele po II soborze watykańskim, i recepty na współczesność (podkr. moje). Może wam też się przydadzą.
„[Jedna z gości w Madonna House] Nie byłyśmy już u spowiedzi od miesięcy, bo wszyscy księża w Toronto są zbyt zajęci poszukiwaniem swojej tożsamości. Nic ich nie obchodzi poza własnymi problemami. Nie chcemy od nich niczego poza tym, żeby wysłuchali naszej spowiedzi, ale nie możemy ich nawet znaleźć! Nie chodzą już ubrani jak księża, a nie mamy odwagi iść na plebanię, by ich szukać”.
„Godzinami tłumaczyłam im: Proszę was, bądźcie po prostu kapłanami. Odprawiajcie dla nas msze święte, udzielajcie nam sakramentów, głoście słowo Boże. To jest to, czego od was potrzebujemy. My, świeccy, możemy być psychiatrami [wówczas bardzo modne było wśród duchownych zachłyśnięcie osiągnięciami psychologii, dla wielu skończyło się to rezygnacją z powołania kapłańskiego], możemy pracować wśród ubogich, możemy robić wiele rzeczy, ale nie możemy spełniać waszych obowiązków. Jesteście kapłanami – dlaczego chcecie być kimś innym?”.
Te słowa Catherine dokładnie oddają to, jak widzę tożsamość kapłańską jako osoba świecka – tożsamość ta jest ściśle związana z sakramentami, szczególnie sprawowaniem Eucharystii.
„Wiele lat temu papież Pius XII powiedział do mnie słowa, które okazały się prorocze. […]: Proszę pani, potrzebujemy zrównoważonych, oddanych ludzi świeckich, którzy będą bronić Kościoła, którzy go odnowią, bo dla Kościoła znów nadchodzi okres wielkiego cierpienia”.
„Kiedy ktoś zakocha się w Bogu, Kościół staje się dla niego konkretną rzeczywistością. Tego nie można racjonalnie wytłumaczyć. Żeby to pojąć, ‘głowa musi zstąpić do serca’, trzeba zamknąć oczy i czcić tajemnicę, którą można ujrzeć tylko oczyma wiary”.
„Znów czuwam po nocach. […] Dopiero niedawno podczas takiego czuwania zrozumiałam, że obecnie jest czas na modlitwę. Nic innego nie pomoże, nie zatrzyma barbarzyństwa w świecie zajętym wyłącznie sobą, którego nie obchodzi nic poza zaspokajaniem potrzeb i własną satysfakcją”.
„Tak przyjaciele, musimy się modlić. Ta modlitwa musi przypominać milczenie zakochanych, którym już niepotrzebne są słowa. […] Gdy zakochacie się w Bogu, zrozumiecie, że On was pierwszy ukochał. Napełni was potężną, głęboką ciszą, w której zjednoczycie się z nieskończonością Boga. Wasza jedność z Bogiem przeleje się również na wszystkich waszych braci i siostry”.
„Dzisiaj modlitwa jest jedyną drogą do zbawienia świata”.
Cytaty za C. Doherty, Fragmenty mojego życia, tłum. I. Zaleska, Kraków 2013.