Mam słabość do setnika z Kafarnaum. Nie pamiętam dokładnie od kiedy, ale zachwyca mnie ten człowiek. Dziś, tak bez powodu, przyszedł mi na myśl, kiedy przygotowywałam śniadanie. A potem poszłam na mszę i usłyszałam powód – było o nim w słowie, jakie nam dziś daje Kościół, Matka nasza. Najpierw jednak była myśl przy porannym mieszaniu […]
Archiwa miesięczne: Czerwiec 2018
Wczoraj, w ramach rozstania z Tatrami, poszłam pożegnać się z Gaździną Jaworzyńską i zakupić oscypki. Dostałam jednego gratis (takiego małego, ale pysznego) po starej znajomości. Zeszłam sobie na mszę, zresztą góry wstydliwie welonem chmur okryte, ewentualnie alienowały się jak to introwertycy, więc widoków za bardzo nie było. Zeszłam sobie na mszę i z radością przeczytałam […]
Patrząc na mapę we wtorek, dostrzegłam, że jest na niej zaznaczone sanktuarium świętego z Padwy. Skoro nazajutrz wypadało jego wspomnienie, stwierdziłam, że się przejdę. A jak już dotarłam, to wrażenia przeszły moje oczekiwania i to znacznie. Kościół i klasztor bernardynów znajduje się przy szlakach stylu zakopiańskiego i znakomitych zakopiańczyków. Niedaleko jest Tea, najstarsza chata góralska […]
Przeczytałam właśnie biografię Catherine Doherty i kilka cytatów chcę sobie wypisać. Głównie dotyczą one tego, co działo się w amerykańskim Kościele po II soborze watykańskim, i recepty na współczesność (podkr. moje). Może wam też się przydadzą. „[Jedna z gości w Madonna House] Nie byłyśmy już u spowiedzi od miesięcy, bo wszyscy księża w Toronto są […]
Rosjanie mają bardzo mądrą zasadę – przed podróżą trzeba usiąść. Na chwilę, momencik. Nie posłuchałam tej mądrości zza wschodniej granicy i moje wychodzenie na szlak zostało ubogacone, choć chętnie obyłabym się bez tego. Obudził mnie dziś szmer deszczu, ale potem chmury poszły precz i zrobiła się pogoda w sam raz na wędrówkę. Sprawdziłam, kiedy mam […]