Przychodzi sobie człowiek do archiwum, rozsiada się, podpisuje, co trzeba, nakłada nitrylowe rękawiczki, po czym cały zwarty i gotowy sięga po interesujące go archiwalium (tu: Kronika klasztoru lwowskiego za lata 1936–1946). Skupienie, powaga i poczucie ciężaru chwili. Po czym słyszy: „Mucha jest na korytarzu. Weź franciszka”. Co prawda czytam właśnie o okupacji sowieckiej we Lwowie, […]