„W głowie się nie mieści” (anim.), reż. Pete Docter

w głowie

Bajka o tym, jak zbudowany jest świat emocji, na czym polega depresja i jak sobie z nią poradzić. Da się? Da się!

Co prawda po „Sekretach morza” animacja wydaje się, eufemistycznie mówiąc, niezbyt wyrafinowana (apetyt estetyczny zachowam na „Małego księcia” – zwiastun jest bardzo obiecujący), jednak pod względem edukacyjnym daję 9 w dziesięciostopniowej skali.

Minusy wyhaczyłam dwa:

1. Początek bajki sugeruje, że pierwsze emocje i wspomnienia pojawiają się u dziecka tuż po porodzie, a to nieprawda. W tej chwili w psychologii istnieje dział perinatalny, czyli zajmujący się psychologią płodu i jego istnienie jest w pełni uzasadnione. Dziecko w łonie matki słyszy (i to po głosie rozpoznaje np. ojca i rodzeństwo), wiąże odgłosy z emocjami (jeśli matka przy danej melodii czy słysząc określony głos rozluźniała się, dziecko będzie reagowało podobnie), ma dni większej i mniejszej aktywności, reaguje, kiedy ojciec dotyka brzucha itd. Nie wiem, czy tak było prościej dla autorów bajki, czy bali się wchodzić zbyt głęboko na teren gorącej debaty o aborcji, w każdym razie początek bajki nieco szemrany.

2. Jest też scena sugerująca, że matka próbuje na główną bohaterkę przerzucić odpowiedzialność za odczuwane przez rodziców emocje – to bardzo paskudna manipulacja. Na szczęście zakończenie filmu ładnie pokazuje, jak naprawia się taki błąd.

A teraz mogę się zająć tym, co przyjemne, czyli co mi się podobało. Mamy ukazane podstawowe pięć emocji, którymi zarządza Radocha. Fajnie pokazany jest mechanizm kształtowania się osobowości, rola wspomnień i emocji w życiu. Widać też z grubsza, jak od środka umeblowana jest nasza głowa: centrala z pięcioma emocjami, wyspy składające się na osobowość (tu zabrakło mi wyspy religijności), pamięć długotrwała, myśli, podświadomość, gruzowisko wspomnień.

Scenarzysta genialnie pokazał rozwijanie się depresji: najpierw znika Radość i Smutek, pozostaje tylko Strach, Gniew i Odraza. Następuje zerwanie łączności centrali z wyspami osobowości (to poprzedza zniknięcie Radości i Smutku), następnie wyspy te zaczynają się rozsypywać: najpierw wyspa Wygłupów, potem Relacji, potem Zainteresowań i tak dalej. Ostatecznie Riley przestaje czuć cokolwiek. Nie zdradzę, kto ją wyrywa z tego stanu, ale to też jest zgodne z opisami psychologów.

To także bajka o miejscu i roli Smutku w naszym życiu, a to, jak dobrze jest ona przedstawiona, mogłam zaobserwować bezpośrednio na widzach poniżej 15 r. życia siedzących na sali. Byli w stanie przyjąć wszystkie emocje, jakimi bombardowała je bajka, ale kiedy pojawiał się moment na łzy, gubili się. Zaczynali jeść, chichotać, kręcić się, dogadywać. Smutek był dla nich jak gorący kartofel, na szczęście bajka pokazywała nie tylko to, że dzieci nie radzą sobie, jak ktos im go wrzuci w zanadrze, ale też, jak go ostudzić i zjeść.

Świetna jest jedna z ostatnich scen, kiedy w głowie Riley zamontowana zostaje nowa konsola dla emocji. Rozbudowana, wzbogacona pod wieloma względami, także w pewien czerwony przycisk. Odraza pyta, co to jest, a Radocha odczytuje napis: „dojrzewanie” i komentuje: „Wygląda na coś nieciekawego”.

Tia…

Tak przy okazji wygląda na to, że będzie sequel.

Nie wychodźcie na napisach końcowych, bo autorzy wrzucili w nie kilka drobnych animacji na temat tego, co dzieje się w głowach innych. Równolatek Riley (dziewczynka wpada na niego, a wtedy w jego głowie rozpętuje się histeria, Lęk zaczyna mieć objawy choroby sierocej a nad wszystkim wyje i miga czerwone światło ostrzegawcze ‚Dziewczyna!”) czy kot (najpierw zero emocji a potem Lęk łażący po konsoli i bawiący się przyciskami) to małe perełki. A, i jeszcze kierowca, ale to zobaczcie już sami.

Nie wiem, czemu stworzono wersję 3D, bo dwa wymiary wystarczą spokojnie. W każdym razie warto obejrzeć, także żeby potem pogadać o treści tej bajki. Zabawa przednia a i nauczyć się można co nieco.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s