MC11: przekichane

Góry parują. Po całym prawie dniu deszczu i siąpienia wreszcie wyszło słońce, świat wypiękniał. Zresztą nawet gdyby było słonecznie, nie wiem, czy bym wyszła – dopadło mnie zapalenie zatok. Za oknem siąpiło w ziemię, a w pokoju ja siąkałam w chusteczkę. Tylko od czasu do czasu dopadała mnie myśl, że o. Wojciech mógł wczoraj na […]