MC9: nada

Ciężka mgła o poranku, w miarę dnia podnosząca się coraz wyżej, ale wiernie trwająca do wieczora, już w formie chmur. I taki był tej dzień – nic, nada, niente, nicht, nothing.

Senność nad sennościami i wszystko senność.

6 myśli nt. „MC9: nada

  1. jest tam w dolinie drewniany dom a na poddaszu małe okienko z widokiem na sosny, z oddali słychać natrętny szum potoku, powietrze jest ostre, zapach jodeł jak igły wbijają się w nozdrza sprawiając ból, chce się spać ale nie można usnąć czując nad sobą przytłaczającą presję gór, sinych skał wyrastających z głębi ziemi, porażających swym obojętnym chłodem i bezlitosnym trwaniem w miejscu 🙂

  2. musi być drewniany a nie jakaś tam zimna kamienica, chociaż może być kamieniem podmurowany 🙂 z werandą, piękna willa pełna schowków i tajnych zakamarków, gdzie można ukryć się z książką odpływając w świat marzeń w ramionach Morfeusza.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s