Pani B. przyszła ok. 4.00 nad ranem i z powodu jej natarczywości musiałam zwlec się z łóżka i zamknąć okno. W półśnie stwierdziłam, że skoro jej odwiedziny mają miejsce, to mogę sobie darować dziś poranne wstawanie i ambitne plany związane z Kuźnicami. Coś – podejrzewam, że intuicja – tknęło mnie o 8.00, by jednak roztworzyć […]