Dzień omylny

Na wotywę (a pisząc bardziej po ludzku: mszę wotywną o św. Dominiku) dotarłam bez większych przygód, ale najwyraźniej scenariusz dopiero się rozkręcał. Wszystko było pięknie przygotowane w kaplicy, rzuciłam okiem w lekcjonarz – dziś św. Scholastyki, wspaniałej siostry św. Benedykta, i chciałam polektorzyć – był już otwarty, więc przeleciałam wzrokiem stronę i poszłam usiąść. Potem […]