Czasem dopada mnie w trakcie lub po lekturze medialnych doniesień. Patrzy na mnie wzrokiem spaniela, chociaż nie – spaniele są radosne. To raczej przekrwione oczyska zmęczonego baseta. Do tego gada. Głos nie pasuje do widoku: miękki, z wyraźną nutą rezygnacji, cichy lecz dobitny – jakby mnie ktoś dusił aksamitną poduszką na leżance u hipnotyzera: „Nie […]