Powłoskie tęsknoty

Coraz więcej osób przychodzi na wotywę o św. Dominiku, są nawet stali bywalcy. Od czasu wyjazdu na kanonizację i późniejszego powrotu dominikańskimi śladami do Polski każda msza we wtorek o 9.00 przywodzi mi na myśl Bolonię i mszę przy grobie Ojca Dominika. Dobrze było tam być. I tęskni mi się za powrotem. Bolonia mnie urzekła jako miasto, potem o. Michał mi uświadomił, że pod względem klimatu przypomina Kraków. Przez uniwersytet, który jest jej szkieletem. W Krakowie głównym nurtem zawsze był handel, teraz jest nim turystyka, uniwersytet raczej był na uboczu, ale jest wazny. Buduje ten sam klimat. Jest w nim wiele wolności pod róznymi postaciami: po-wolności, wolno-myślicielstwa, materialnego ubóstwa będącego brakiem przywiązania do pieniędzy, przy jednoczesnym posiadaniu środków koniecznych do badań i poszukiwań. W dominikanach jest coś bolońskiego, za czasów Dominika tam było ich głowne leże, znaczy się – najważniejszy de facto klasztor. Dlatego to tam jest jest grób założyciela, nie w Rzymie. Bolonia ze swoją katedrą o niedokończonej fasadzie, bo uniwersytet był ważniejszy od tego, czy główny kościół miasta będzie miał marmurową okładzinę na ścianach. Szukanie prawdy ważniejsze od decorum. Kilometry podcieni, w nich coś dla intelektu, ale też dla ciała – Bolonia tłusta, opływająca w delikatesy, bo wyczulona na wszelką jakość. I jedyna jak dla mnie wada – Bolonia czerwona, lewicująca. A może po prostu duch przekory. W końcu naukowe poszukiwania zawsze zakładają metodologię, więc rewolucja zawsze wymaga najpierw zbudowania porządku. Ale i tak najbardziej mi tęskno za kościołem pw. św. Dominika. Dobrze było tam być.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s