Myślę, że kochać kogoś to nie tyle być w stanie dla niego umrzeć, co chcieć dla niego żyć.
Jeśli kogoś kocham, myśl o tej osobie motywuje mnie do życia, działania, starań. Jej obecność jest warunkiem wystarczającym do tego, by co rano wstać i zacząć kolejny dzień, bez względu na to, jak on wygląda. I co mnie w nim czeka. Zaczynam go ze względu na tego, kogo kocham.
Myślę, że dlatego Jezus zmartwychwstał.
Miał dla kogo.