A mowa o śpiewniku „Niepojęta Trójco” oraz sklepiku z pamiątkami na OP krużgankach krakowskich. Dziś było oficjalne otwarcie:

Jak widać, było słodko. Oraz sympatycznie (por. obrazek poniżej):

To tylko część gości, większość stała po stronie tfurcy zdjęcia. Była też czarno-biała wstęga, przemowy oraz przecinanie rzeczonej przy wtórze oklasków. Nożyczki obsługiwał sam przeor, on też przemawiał po tym, jak przemówił prezes FDOL. Na zdjęciu wyszedł nieostro, ale to tylko dlatego, że fotografowi ręce drżały ze wzruszenia (chlip, chlip):

A tak bardziej serio, to warto zajrzeć na krużganki, za furtę. Pracują tam dwie przemiłe panie, które obecnie zajmuja się głównie dystrybucją legendarnego śpiewnika (stąd ta moja parafraza frazy Galadrieli w tytule) „Niepojęta Trójco”, t. I. Jest to tak naprawdę prawie jak tom I i prawie robi różnicę. Jest inna oprawa graficzna, jest sporo pieśni tradycyjnych (w tym kilka do św. Jacka, mmmm…). Nie ma też kilku rzeczy, które były w białym kruku, którym teraz jest I wydanie legendy, które wbrew szerzonym mitom naprawdę istnieje (np. u mnie na półce istnieje, że się tak pochwalę 😉 ). Cudo kosztuje 69 zł, ale jeśli ktoś jeszcze załapie sie na Warsztaty Muzyki Niezwykłej, może liczyć na bardzo dużą zniżkę (więcej szczegółów tutaj).

W sklepiku poza tym można nabyć obrazki, dewocjonalia i całe mnóstwo płyt oraz książek. Przydałoby się więcej dewocjonaliów ze św. Jackiem. Zdecydowanie więcej. I chyba nie ma nic więcej, do czego mogłąbym sie przyczepić, więc jest dobrze. Ciekawe, czy kiedyś będzie tu taki ruch, jak w podobnych temu przybytkach w takiej tam Bolonii czy Sienie. Fajnie by było…