Specyficzne, ale fajne. Takie północno-podbiegunowe, czyli nic na szybko, trzeba pokojarzyć, żeby się pośmiać. A odkryłam to oglądając film pod zachęcającym tytułem „21 sposobów na rozwód”. Główna bohaterka, Sanna, jest psychologiem zajmującym się przyczynami rozpadu małżeństw. Rozmawia z parami w dniu ślubu, pytając o przyczyny decyzji o jego zawarciu, a potem co jakiś czas ponownie odpytuje małżonków.
Wielu po kilku latach nosi już dumny przedrostek „ex”.
Na podstawie analizy tych przypadków tworzy listę sposobów na rozbicie małżeństwa. Czego tam nie ma: upokarzaj, traktuj drugą stronę jak dziecko, bądź nachalna/y i takie tam perełki.
W żyiu prywatnym Sanna przyjaźni się z dziewczyną, której życiowym planem jest „dziecko, mąż, dom i wspólne wynoszenie śmieci”. Rodzice Sanny się rozwiedli, ale to nie koniec opowieści o nich – po resztę zapraszam do filmu. W każdym razie jej podejście, polegające na oderwaniu współżycia od miłości, które ma być genialnym rozwiązaniem problemu małżeństwa i nieuniknionego na jego skutek rozwodu, ostatecznie ponosi klęskę. Ale trzeba przyznać, że w oryginalnym stylu. Z pewnością duży wpływ na jego oryginalność i klasę ma klasa gry aktorskiej. Naprawdę dobrze zagrane.
I trzeba przyznać, że ta lista jest prawdziwa. Zresztą tam jest wiele prawdy o związkach, sposobach ich zawierania i przeżywania. Najbardziej podoba mi się ostatni wniosek Sanny, 21. na liście a właściwie bardziej rozmowa, jaka się toczy między nią a pewnym panem podczas zapisywania tego punktu. To prawda, nie da się uniknąć wszystkich tych błędów, które są na niej wypisane. I chyba nawet nie należy próbować.
Tak, Finowie mają zdecydowanie fajne poczucie humoru. Takie fińskie 🙂
przepraszam, ale jak chodzi o skandynawski humor – nie mogłam się powstrzymać: https://www.youtube.com/watch?v=car7vXe4Lfc … 😛
Tez Lubie : )