Wczorajsze prymicje u OP i pierwsze zdanie z lekcji z Ewangelii to zestaw uderzeniowy. Polskie tłumaczenie, szczególnie drugiej części tego zdania, wydaje się takie osłuchane i oczywiste: „Jeżeli Mnie miłujecie, będzie zachowywać moje przykazania (J 14,15)”. Aż ma się ochotę mruknąć: „Mhm, tak, wiem, ciągle to powtarzasz”.
Jednak kiedy spojrzeć w łacińskie tłumaczenie tego fragmentu fragmentu, to ten ułamek zdania przestaje być anestetykiem o przedłużonym działaniu: „mandata mea servabitis” – będziecie służyć moim przykazaniom. W grece tekst zagęszcza się jeszcze bardziej: „tas entolas tas emas teresete”. Użyty tu czasownik oznacza przede wszystkim czuwanie, strzeżenie. A to można robić dwojako:
1. Na wodociąg: sam nie nasiąknie, ale innym naleje, aż do pełności a nawet przepełnienia.
2. Na strumień: nawodni wszystko wokół, a i innych napoi.
Ale to nie koniec, bo kolejne znaczenia tereo to śledzić w sensie wchodzenia w ślady, tudzież koleiny, i konsekwentnie do tego znaczenia: przestrzegać, stosować. Tym samym ewidentnie chodzi o strzeżenie w sensie 2.
I wreszcie trzeci odcień znaczeniowy: zachowywać wierność, wiarę. Inaczej: trwać przy, wytrwać.
Takie małe słóweńko, a takie pojemne. I usłyszeli je bracia, którzy świeżo zostali wyświęceni do kapłaństwa. My, dla których oni zostali wyświęceni, też je otrzymaliśmy, pewnie, żeby wiedzieć, czego wymagać.
Myślałam nad tym zdaniem, pewnie zbyt krótko i zbyt płytko, ale sobie wymyśliłam, że to słowo to opis drogi, jaką trzeba nam chodzić: rozeznawać, żyć tym, co się rozezna jako Boże wezwanie, być wiernym. Obietnica dla tych, którzy kochają Pana. Wymaganie postawione tym, którzy kochają Pana. Ale najpierw zawsze jest miłość do Pana, która, jak obiecuje dalej Jezus, sprawia, że dawany jest Paraklet, a wraz z Nim przywracane jest światu życie.
Czasem tak trudno uwierzyć, że to dzieje się naprawdę…
A na koniec jeszcze papieżowo-Franciszkowe dopowiedzenie, z jego wystąpienia w Ziemi Świętej do księży i osób konsekrowanych: „Musimy czuwać w obliczu Kusiciela, w obliczu grzechu, w obliczu zła i zdrady”. Musimy czuwać przy przykazaniach, umieszczając je tam, gdzie będą bezpieczne i zdolne do rozwijania swojego piękna – w naszym sercu.
Czy możesz rozwinąć Elu zdanie: „dawany jest Paraklet”. Czy chodzi o Ducha Świętego i jego działanie dzisiaj.
I jak rozumiesz działanie Ducha Świętego aktualnie, w życiu konkretnego człowieka.
Tak, o Ducha, zreszta o tym jest w dalszej części tekstu. O działaniu to długo mogie 🙂 moze kiedyś napiszę notkę.
Ja chyba wczoraj przekombinowałam z próbą rozłożenia zdania warunkowego na czynniki pierwsze (po polsku i łacinie, bo niestety jako ofiara powojennego szkolnictwa greki ni w ząb). Kombinowałam, kombinowałam i zostałam z wodą z mózgu 🙂 No bo czy chodzi o to, że „będziecie zachowywać, pod warunkiem, że miłujecie” czy „miłujecie, jeśli będziecie zachowywać”?
Pewnie rozwiązanie jest banalne, ale jak się człowiek zaplącze, to oczywistości nie widzi 😉
W tym tekście sa oba sensy, bo potem Jezus odwraca to zdanie. Więc oba sensy są właściwe: i ten, że będziecie zachowywać, bo kochacie i ten: będziecie zachowywać, to będziecie kochać 🙂
to ja dodam, że ci ze szkolnictwa po Okrągłym Stole łaciny też nie mieli… 😦
„kochanie, to nie jest tak, jak myślisz….” z tym kochaniem a wiernością bywa różnie, zwłaszcza podczas próby, która oczyszcza miłość z wszelkich wątpliwości co do tego, że jest ona szczera, ofiarna i prawdziwa (gdy zapieje kur…) – do miłości czasem dojrzewa się a czasem nigdy.