Wieczorne „kijkowanie”

Deszcz pada z nieba, deszcz podnosi się z ulic. Razem z kroplami padają płatki kwitnących drzew, których zapach intensywnieje w wilgotnym powietrzu. Wszystko, co mogło zagłuszać ich miodowy aromat, spłynęło do ścieku z pierwszą falą deszczu. Teraz została czysta nuta serca – wyrazista i mocna. Śliwy, magnolie, wierzby. I zapach pieczonego chleba z mijanych piekarni – matowy, ciepły.

A w głowie oprócz różańca rozważania nad naturą wiosennego deszczu. Jego łagodnością, miękkością, przyjemnością, jaką niesie, kiedy się nim przemoknie. Spłukuje znużenie, chociaż po treningu jestem przemoczona i zmęczona. Ale było pięknie. Deszczyście i wonnie. Lekko.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s