A może by tak

A może by tak spadł śnieg. Cicho, cichutko, płatek po płatku i otulił żelazne ciała martwych Trójokich. I zostałaby tylko zaspa, duża zaspa. Biała, cicha, z której powiewy wiatru tkałyby muślinowe welony. A welony migotałyby, zwijałyby się i ulatywały w bezkres. A w każdym z nich drobinki uśpionych pod nimi. I może kiedyś nawet przyszłaby […]