Gra Endera, reż. Gavin Hood

ender

Zdawałam sobie sprawę, że książkę trzeba będzie przyciąć do ekranizacji. Naprawdę sobie zdawałam z tego sprawę. Ale i tak boli.

Ból osładza nieco dobór aktorów (Groszka tak właśnie sobie wyobrażałam, Ender też zresztą według mnie jest świetnie dobrany) i naprawdę genialne efekty specjalne. Kosmiczne w pełnym tego słowa znaczeniu. Świetne sceny walk na sali treningowej z zerową grawitacją – o ich maestrii może świadczyć fakt, że znajoma oglądając te sceny, zaczęła mieć ból głowy (znaczy się – efekt dezorientacji został osiągnięty). Piękne są też pozaziemskie i ziemskie pejzaże.

Jednak siłą książki Carda, która była pierwowzorem filmu, jest wspaniale uchwycony proces psychiczny. To z tego względu czyta się ją jak thriller – najważniejsza wojna toczy się w Enderze, wymuszając na nim dojrzewanie, ale i naznaczając go bardzo mocno, prawie do złamania psychiki. W filmie brak tego napięcia, niewiadomo dlaczego (poza olbrzymim zmęczeniem) Ender na końcu wybucha. Wydaje się w tym nielogiczny – książka świetnie pokazuje przyczyny. Uważam też, że bardziej prawdopodobne jest zakończenie książki niż filmu. W filmie też relacja Endera z siostrą jest ledwie naszkicowana, brak jej tej ostrości, jaką w książce daje fakt, że całe rodzeństwo posiada bardzo wysoki poziom inteligencji i relacje między nimi są bardzo wysublimowaną psychologiczną rozgrywką.

Myślę, że gdyby za scenariusz tego filmu wzięli się Rosjanie (mający na koncie choćby takie filmy jak „Solaris”) a efekty specjalne pozostały w rękach Holywood, otrzymalibyśmy genialny psychologiczny thriller s-f. A tak mamy dobry kinowy film ze świetną obsadą i dobrymi efektami specjalnymi, dobrze zbudowanym napięciem w scenach batalistycznych i tyle. Warto pójść, ale do kina, żeby nie stracić wrażenia budowanego przez efekty specjalne. Reszta nie powala.

No, ale przecież wiedziałam, że książka musi zostać przycięta do ekranizacji. I nie ma się co czepiać. Więc już nie będę.

2 myśli nt. „Gra Endera, reż. Gavin Hood

  1. Ze względu na miłe doświadczenie konfrontowania swoich odczuć z Twoimi recenzjami postanowiłem w długi weekend skumulować Żonie przyjemności i kupiłem w Matrasie książkę, a potem poszliśmy do kina. Teraz będzie porównywanie :). Film rzeczywiście ciekawy – jestem zaś pewien, że autor bestsellera Metro2033 czerpał z Endera pełnymi garściami.

    • Bardzo możliwe. Jak przeczytacie ksiażkę, czekam na wrażenia! Koniecznie daj znać. Polecam też następną część serii, „Mówcę umarłych”. Według mnie jeszcze lepsza od „Gry…”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s