Morwa (można też przetłumaczyć: sykomora). Takie sobie drzewko. Nie wiedzieć czemu Jezus zestawia je z niewolnikiem wracającym a pola. Ale da się dowiedzieć i z wywiadu wynika jedno: jeśli człowiek wierzy, to na jedno jego słowo morwa zrobi rzecz bez sensu, to znaczy przesadzi się w morze. Sama.
Uczeń ma być jako ta sykomora. Na jedno słowo Pana ma przesadzić się w morze i nie oczekiwać za to podziękowań. Bo zrobił, co do niego należało. A zrobił rzecz niemożliwą. Zrobił, bo Bóg w niego wierzy, jak on sam jest w stanie uwierzyć w zdolność morwy do przesadzenia się samoczynnie w morze.
Więc za co tu oczekiwac wdzięczności?
Nasze podobieństwo do Boga ma bardzo wiele wymiarów, bardzo wiele. Nieodmiennie mnie fascynuje to, jak wiele dobra widzi w nas Ojciec, skoro nam potrafi tak bardzo zaufać. Sami siebie nie znamy, jeśli nie poszukamy naszego obrazu w Jego oczach. Głęboko, głęboko w Nim samym. U Źródła.