Na krużgankach krąży plotka, że OP dodali do Pawłowego Hymnu o miłości (por. 1Kor 13) jeszcze jeden werset: „Albowiem miłość uszczypliwa jest”. Idąc za tym dodatkiem w ramach poczuwania się do życia OPduchowością mały cytacik z Ciotki Wiki.
Otóż znalazłam rasę psów, która świetnie pasuje zarówno do historii OP, szczególnie na wschodnich kresach (nie ma to jak udane polowanko…), jak i charakteru polskich OP postrzeganych en masse (podkr. w tekście moje):
Psy te nie sprawiają problemów związanych z agresywnym zachowaniem, są łagodne w stosunku do innych psów i zwierząt. Pilnują swojego terenu, ale ogranicza się to do sygnalizowania obecności intruza. Z pewnością nie są to psy obronne, chociaż ich wzrost i masa budzą respekt. Ich temperament umożliwił im z powodzeniem adaptację w warunkach miejskich. W domu są spokojne, a nawet leniwe i nie domagają się przesadnie ruchu, chociaż jak każdy gończy lubią wybiegać się, niezależnie od warunków atmosferycznych, najlepiej w grupie innych ogarów. Na spacerach nie są szybkie, ale za to bardzo wytrzymałe. Ogary szczekają umiarkowanie donośnym głosem i niezbyt często. Na spacerach, tam gdzie może biegać, może podbiec do obcych by się przywitać.
Opis, jak pewnie się już domyślacie, dotyczy ogara polskiego, jednej z dwóch polskich ras psów myśliwskich. Ciekawe, czy OP byli w tym przypadku przyczyną (że tak Akwinatą pojadę) sprawczą, czy jedynie wzorczą rasy ? 😉
PS
Zdanie o docenieniu wybiegania się i to najlepiej w stadzie dedykuję szczególnie znajomym ojcom-maratończykom 😉
chachachacha… jak to ktoś mawiał: „dominikański charyzmat miłości uszczypliwej” 😀
ano ;>
Ela, może powinnaś kupić sobie psa…Najlepiej dalmatyńczyka…też jest biały z dodatkiem eleganckiej czerni, jak posadzka na krużgankach po której przemykają Dominikanie w tych samych barwach aby stapiając się z tłem spokojnie dotrzeć do drzwi pozostając niezauważonym przez tłum podekscytowanych kobiet pragnących nieustannie nawracać się i gwałtem i szturmem zdobywać Królestwo Boże.