Hieronimowe coś jeszcze

Podczas jego trzyletniego pobytu w Rzymie (tylko tyle tam wytrwał ze swoim bojowniczym charakterem i czarno-białym widzeniem świata) ukuto powiedzenie: „Rodzice, chowajcie córki, Hieronim idzie!” Nie, nie był kobieciarzem, wręcz przeciwnie – za to ze swoją gorliwością i darem wymowy był w stanie skłonić do decyzji o zostaniu konsekrowaną dziewicą dowolnie wybraną dziewczynę. I to tego rodzice się bali.

A dziewictwa i ogólnie życia w czystości bronił zaciekle. W polemicznym zapale potrafił odmalować ożenek jako samo zło, a życie z żoną jako dno rozpaczy. Nie przebierał w źródłach argumentacji: sypał cytatami z filozofów, dramatopisarzy, satyryków, nie zapominając o Piśmie Świętym.

Mimo to daje też kilka rad dla tych, co koniecznie muszą się ożenić. Tak więc – jaką sobie wybrać żonę, żeby przetrwać jakoś życie w małżeństwie?

1. Nieskłonną do kłótni, choć i tak „słusznie powiada znakomity mówca, Wariusz Geminus: Kto się nie chce kłócić, ten pozostaje bezżenny„. Nie masz ucieczki… Jednak idźmy dalej:
2. Jeśli przed ożenkiem od ciebie zamożniejsza, to mieszkasz w jej domu i kiedy chce, może cię wyrzucić. W ziąb i deszcz (chlip, chlip, biedny miś…). Jeśli uboższa, to musisz ją utrzymywać, a i tak zamążpójście wbije ją w pychę, bo już jest mulier a nie virgo  i będzie się ciągle czegoś domagać. Ale (to już moje dopowiedzenie) w tej sytuacji to ty możesz ją na ten ziąb i deszcz. Zawsze coś.
3. Lepiej się ożenić z przyjazną ci (czyt. zakochaną w tobie) kobietą, ale pamiętaj, że jej miłość jest jak otchłań, którą ledwo zaspokoisz, a znów woła o jeszcze. Jeśli nie czujesz się na siłach, by temu sprostać, zawsze możesz ożenić się z nienawistną (czyt. taką, co cię nie chce/nie bardzo jej na tobie zależy), ale to dopiero jest krzyż Pański.
4. Dziewica jest lepsza od wdowy/rozwódki, bo jesteś jedynym mężczyzną, którego zna bliżej, więc nie ma skali porównawczej: „Bardzo się przywiązują kobiety do swoich jedynych mężów i to, że się nie zna kogoś innego [poza tym jednym], zadzierzga silną więź najgorętszej czułości”.
5.  Jakby była ładna, to bardzo dobrze, ale taka łatwo wzbudza pożądanie w innych mężczyznach. Ciężko upilnować, więc może być i brzydsza, byle skromna i sama się pilnowała. Zresztą SKROMNOŚĆ jest zasadniczą i najważniejszą cnotą. Nie musi się potem człowiek zastanawiać, czy wszystkie dziecko jego, a dzieci nie mają problemów z dziedziczeniem, bo wszystkie pewne ojca.
6. Dobrą i miłą (ale jak będziesz miał taką, to będziesz się bał, że ją utracisz, więc lepiej zrezygnować na starcie).
7. Nie wybieraj żony, kierując się żądzą, bo po pierwsze żądza się wypali, a żona zostanie, a po drugie – nie wypada, żebyś traktował własną żonę jak prostytutkę: „Jest doprawdy rzeczą niemoralną pod każdym względem zarówno miłość cudzej żony, [jak i] nadmierna miłość własnej. Mądry mąż powinien kochać małżonkę z własnego wyboru, a nie afektu. Niech panuje nad porywami żądzy, a nie skłania się pochopnie do współżycia. Nic bardziej obrzydliwego niż kochać żonę, jak gdyby była cudzołożnicą”. Ciekawe, że podany w tej kwestii argument pochodzi od pogańskiego pisarza, Ksystusa: „Cudzołożnikiem jest zbyt namiętny miłośnik swojej żony”.
8. Nie współżyj z nią przed ślubem, bo dziwnym jest oczekiwać od kobiety, że przed ślubem nie będzie cnotliwa, a po ślubie tej cnotliwości od niej wymagać.

Ale Hieronim wymaga nie tylko od kobiet. Otóż jeśli jaki mężczyzna chce się żenić, winien być zdrowy i bogaty (zdrowy pewnie po to, żeby znosić fochy żony…) a do tego niezbyt zainteresowany filozofią, czy ogólnie jakimś głębszym namysłem nad życiem, bo małżeństwo to skutecznie uniemożliwia. Podobnie jak większy rozwój duchowy (proszę w mnie niczym nie rzucać, to nie ja – to Hieronim!). 

Zresztą polecam lekturę (nie wiem, kiedy to jest wpisane do wydania w tynieckim planie wydawniczym), Ojcowie Kościoła stają się coraz bardziej „współcześni”, a w zasadzie, to świat, w którym żyjemy, coraz bardziej przypomina rzeczywistość, w której oni funkcjonowali i głosili. Czasem, aż do bólu. No i Hieronim ma niesłychanie ostry język. Pyszota.

2 myśli nt. „Hieronimowe coś jeszcze

  1. Punkt 6 -wymiękam.
    Co do wymagań wobec męża -brak zainteresowań itp. Pamiętam (mam nadzieję, że dobrze) w swoich Notatnikach poetka Anna Kamieńska zżymała się na to uprzywilejowanie mężczyzn -twórców/pisarzy wobec kobiet twórców/pisarek. Idea była taka mniej więcej: ci pierwsi mają ten luksus w postaci żony, która chałupkę ogarnie, herbatę poda, dopilnuje, co by dzieci nie przeszkadzały, gdy mąż się oddaje wyższym rzeczom, do których to został stworzony. A kobiecie-poetce wiatr w oczy, bo zanim ona siądzie do pracy, musi chałupkę ogarnąć itd…. Cóż, mnie się też by taka żona przydała, moze bym odświeżyła ,,Wyspę”:)

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s