Wojciech Brochwicz, wiersze pisane na maszynie

Zdjęcie0205

mieliśmy naszą własną „dziwną wojnę”, w smaku przypominała poruszanie się w gęstym, bezbarwnym kisielu, przez który nie dawało się wyczuć dna

trudno jest tak naprawdę określić na czym polega bycie jej kombatantem, szczególnie, że ówcześni producenci kisielu wciąż troszczą się o własne interesy i robią to skutecznie

więc mieliśmy naszą własną „dziwną wojnę” – chwała tym, którzy nie stracili wtedy przekonania, że prawda istnieje, i którzy, jak ks. Jerzy, mieli odwagę o niej świadczyć

pojutrze mija 31. rocznica wybuchu (?) stanu wojennego

Zdjęcie0207

[wiersze pochodzą z tomiku „wiersze pisane na maszynie” Wojciecha Brochwicza, małe wydawnictwo 2011]

4 myśli nt. „Wojciech Brochwicz, wiersze pisane na maszynie

  1. a myśmy byli wtedy dziećmi
    i nie rozumieliśmy
    dlaczego rodzice mówią po cichu
    dlaczego woźny każe nam się rozejść
    przecież przyszłyśmy do szkoły we dwie
    dwie małe dziewczynki z warkoczykami
    podbić legitymacje
    bo kazali
    a wokół strach
    a w telewizorze ten ponury generał w grubych okularach
    którymi zasłaniał się przed nami
    a myśmy czuli
    że coś tu jest nie tak jak być powinno
    coś tu jest bardzo źle
    tylko nikt nam nie tłumaczył
    dorośli mówili szeptem
    żeby nikt nie usłyszał
    nawet ściany i sufit
    nawet słuchawka w telefonie
    bo doniosą
    bo zabiorą tatusia
    i brat wrócił pobity
    i noc spędził w areszcie
    za opornik
    za znaczek wpięty do plecaka
    za wiersz zbyt wolny
    nie wroni, a orli
    i było bardzo smutno i szaro, i cicho
    zupełnie jak nie w dzieciństwie
    dlaczego

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s