Mój rower, reż. Piotr Trzaskalski

Rewelacyjne trio: Michał Urbaniak, Artur Żmijewski i Krzysztof Chodorowski. Albo inaczej: rewelacyjne trio – jazz, klasyczna, dubstep. Większość ścieżki muzycznej autorstwa Wojciecha Lemańskiego to standardy jazzowe (na przykład Beny Goodman zwany też Kosmiczną Orgią, ale czemu tak, to już nie zdradzę), jazz w wykonaniu Urbaniaka i nieco muzyki poważnej. Ale tylko dlatego, że baterie się wyczerpały. I to pierwszy plus.

Drugi to niesłychanie klimatyczne i nieprzypadkowe zdjęcia. Większość akcji dzieje się na Mazurach i migotanie jest od napisów początkowych jednym ze „słów” tego filmu. Swoją drogą pięknie rozwiązane napisy początkowe, sama przyjemność oglądania i czytania. Migotanie i mgła. Okna. Niektóre ujęcia, szczególnie rozmowy wszystkich trzech bohaterów w domku kempingowym, z oknem w charakterze obrazu, same w sobie są malarskie. Do tego mnóstwo detali czytelnych dla ludzi mojego pokolenia. Słynne fajansowe kubki kolonijne, bez uszek, z szerszą górną częścią i nadrukiem – ech…

Ale tak naprawdę każde pokolenie w tym filmie ma swoją estetykę: od muzycznej po plastyczną. Najmłodszy Maciek jest przyklejony do swojego smartfona, ale jest to takie naturalne, że prawie się tego nie zauważa, dopóki nie zaczyna on grać. On czyli smartfon 🙂 A ma swoją rolę. Istotną, że tak powiem.

Film może się dłużyć, jeśli ktoś jest z pokolenia Matrixa, ale myślę, że powodzenie takich filmów jak „Wielka cisza” pokazuje, że są wśród kinomanów także amatorzy kontemplacji. W „Moim rowerze” nie ma takich „dłużyzn” jak we wspomnianej w poprzednim zdaniu, ale jest wiele długich ujęć. I wiele ujęć, które trzeba uchwycić, bo szybko przemijają a mają znaczenie.

Treść? Od dziadka odchodzi babcia, dziadek ląduje w szpitalu i to powoduje spotkanie trzech pokolenie panów Starnawskich. A potem jest koncert na klarnet, fortepian i smartfona. Libretto stanowią kłamstwa, bo głównie na nich opiera się (powiedzmy  że) komunikacja między bohaterami. Oni wiedzą, że kłamią, może najmniej kłamie najmłodszy, więc jakoś się dogadują, a kiedy wreszcie pada pytanie o to, czemu tak robią, odpowiedź brzmi… Nie, po nią trzeba pójść do kina. Nie powiem wam.

Akcja rozgrywa się na poziomie komunikacji i psychiki, nie dramatycznych wydarzeń (chociaż takich też nie zabraknie) i napięcie jest utrzymane. Nie wiem, jak ten film odbierają mężczyźni, ale dla mnie to była dobra lekcja męskiego sposobu reagowania.

Zasadniczo jest to film o byciu ojcem. I tym, jak można zawalić bycie ojcem. Myślę, że brak w tym filmie pozytywnego wzorca, ale na pewno jest mocne stwierdzenie, które pada z ust dziadka: „Mężczyzna może odejść od kobiety, ale nie od dziecka”. Więc jakiś początek już jest.

To jeden z tych filmów, do jakich chcę wracać, bo daje możliwość wielopoziomowego odczytywania. I jest mądry – bezwzględnie pokazuje konsekwencje postaw. Cóż, reżyser debiutował filmem „Edi”, już tam pokazał, że w oszczędnej formie potrafi przekazać bardzo wiele. A do tego wszystkiego film jest jeszcze piękny w warstwie plastycznej i muzycznej.

I przywrócił mi wiarę w to, że dobre kino wciąż jeszcze jest w Polsce możliwe. Wyszłam z kina z poczuciem, że obejrzałam coś świeżego i oryginalnego. I że było to dobre doświadczenie.

4 myśli nt. „Mój rower, reż. Piotr Trzaskalski

  1. No, nie wybierałem się, ale pod wpływem Zachęty może pójdę. I wtedy Ci napiszę, co myślą o tym filmie mężczyźni – chociaż nie wiem, czy ja jestem reprezentatywny 😉
    Serdeczności 🙂

  2. Twórca Ediego zawiódł mnie śmierć psa zupełnie niepotrzebna jak również końcowa scena ckliwa zupełnie pozbawiona smaku czyż nie lepiej wyglądałby dziadek oglądający koncert i głaszczący psa a spływająca łezka byłaby bardziej wzruszająca

    • Dla mnie scena z koncertem jest świetna – dziadek umiera ze świadomością pojednania z synem. Zresztą ujęcie też piękne, szczególnie to otwarte okno na balkon. Przez fakt śmierci scena ta staje się niesłychanie intensywna, bo dotyczy sytuacji granicznej, ostatecznej.
      Sceny z psem też nie rozumiem.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s