Takie jajo to musi zawierać całą masę antydepresantów 🙂 I jak tu nie lubić zakupów na Placu Imbramowskim? Swoją drogą plastycznie ta kurka też całkiem, całkiem…
Tak przypuszczam, że masz rację z tymi antydepresantami. Takie ściółkowe kury pewnie trzeba nimi szprycować, żeby zachowały swoją szczęśliwość, a wszystko potem przechodzi do jajka :). Chociaże pewne byłoby to, co mówię, gdyby to miały być szczęśliwe kury z chowu klatkowego…
Tak przypuszczam, że masz rację z tymi antydepresantami. Takie ściółkowe kury pewnie trzeba nimi szprycować, żeby zachowały swoją szczęśliwość, a wszystko potem przechodzi do jajka :). Chociaże pewne byłoby to, co mówię, gdyby to miały być szczęśliwe kury z chowu klatkowego…
🙂