Babcia-swatka skuteczna nawet zza grobu

Ale też prawda, że nie każdy ma prababcię nie dość, że z cesarskiego rodu, to jeszcze Sługę Bożą. A chodzi dokładnie o cesarzową Zytę, żonę bł. Karola Habsburga. Byli ostatnią (jak dotąd) parą cesarską Austrii, zmarli w XX wieku.

Dwa lata temu na mszy odprawianej za wstawiennictwem bł. Karola pojawiła się Amerykanka, Katie Walker. Niech was nie zwiedzie nazwisko tej sympatycznej młodej damy – nie imprezuje, ale od wielu lat jest poważnie zaangażowana w ruch pro-life. Ponieważ cesarzowa Zyta jest dla niej ważną postacią, prosiła przez jej wstawiennictwo o rozeznanie drogi powołania.

I co zrobiła zapobiegliwa cesarzowa?

Wyswatała Katie ze swoim prawnukiem, Imre Habsburgiem. Wcale nie żartuję. Poznali się właśnie na tej mszy, o której wspomniałam powyżej. A w tym miesiącu wzięli ślub i z serca życzę im wszystkiego najlepszego. TUTAJ można sobie obejrzeć państwa młodych.

Jednak babcie to potęga… 😀 I jak tu wątpić w obcowanie świętych, Drodzy Państwo?

11 myśli nt. „Babcia-swatka skuteczna nawet zza grobu

  1. Mam pytanie.Czy wykorzystywanie wyobraźni w modlitwie jest traktowane jako nadużycie teologiczne? Np. modlimy się o coś, tak klasycznie odmawiając konkretne modlitwy a dajmy na to wieczorem posiłkujemy się wyobraźnią wyobrażając sobie konkretne sytuacje. Czy można wzmocnić modlitwę wyobraźnią i afirmacjami? Czy afirmacja nie zaczerpnięta z Pisma, ale taka zwyczajna może być traktowana z wiarą przez chrześcijanina? Czy lepiej jeśli posiłkujemy się Słowem Bożym jako afirmacją?

  2. Afirmacja nazwijmy to świecka może przykładowo brzmieć tak: „Jestem zdrowa”, „Zarabiam dobre pieniądze”, „Znalazłam ciekawą pracę” itp.

    Afirmacje ze Słowa Bożego to na przykład konkretne fragmenty pasujące do naszego życia bądź sytuacji. One nie brzmią siłą rzeczy tak jak afirmacje świeckie. Np. jeśli mamy kłopot z zaakceptowaniem siebie to można mówić fragment psalmu: „Dziękuję Ci Panie, że mnie stworzyłeś, godne podziwu są Twoje dzieła”, albo projektując wysłuchanie modlitwy możemy mówić: „Pan pochylił się nade mną i wysłuchał mego wołania”. To luźne cytaty Pisma z głowy, więc są niedosłowne. Kiedyś jak komuś powiedziałam, że modlę się słowami z księgi Estery „Wspomóż mnie opuszczoną nie mającą nikogo prócz Ciebie Panie, który wiesz wszystko” to ktoś kto dobrze znał Biblię powiedział mi, żebym nie miała tendencji do użalania się nad sobą, bo motywacja tego wołania Estery była inna. Chodziło o jakieś wojska itp. Wiem oczywiście, że jest coś takiego jak egzegeza i że nasze interpretacje słów Pisma mogą być niewłaściwe. Niemniej jednak te słowa, które ja wybrałam były dla mojej sytuacji prawdziwe. Nie podyktowane przesadą czy użalaniem się nad sobą. Oczywiście wybrałam je jako laik, nie znający się na teologii, na Biblii, ale może to aż tak człowieka nie dyskwalifikuje? Dla mnie w sumie już nie ma znaczenia czy coś jest afirmacją świecką czy słowami Pisma, ponieważ brak mi wiary w pozytywne zakończenie spraw. Afirmacje świeckie bywają złudne tak jak złudne jest tzw. filozofia pozytywnego myślenia. Ale czy także złudne jest Słowo Boże? Czy jednak nasze złapanie fragmentu Słowa nawet nam pasującego, ale jednak nie popartego wiedzą historyczną, znajomością egzegezy powoduje, że my się zawodzimy, bo się po prostu nie znamy na Piśmie Świętym. I stąd nasze mylne interpretacje.

    • Hm, mam wrażenie, że próbujesz słów Pisma używac jako formuł magicznych. Rozumiem przez to, że nie tyle chcesz dzięki nim kierowac się ku Bogu, co „wydusić” z Niego a właściwie z rzeczywistości oczekiwany przez Ciebie skutek. To nie jest dobra droga.

      Uchwycenie się słowa z Pisma, które Cię dotyka, nie wymaga znajomości egzegezy i wiedzy historycznej, więc jeśli odnajdywałaś w tym zdaniu Estery siebie i dzięki ich powtarzaniu zbliżałaś się do Boga, to nie widzę problemu. Ale zasadnicze jest to, czy to Cię zbliżało do Boga, czy tylko próbowałaś coś na Bogu wymusić. To już kwestia Twojego rozeznania w sumieniu.

      Wykasowałam link, który wkleiłaś, bo nie chcę u siebie promowac tego typu podejścia, które jest tam promowane.

      Pozdrawiam!

  3. Ludzie nie wysłuchani raczej się do Boga nie zbliżą. Nie można też ludzi proszących traktować jako tych, którzy chcą wymuszać coś na Bogu. Nie zawsze jesteśmy bezmyślnymi osobami, które się przy czymś upierają. Pisząc tak w skrócie. Wszystko ma swój logiczny i szeroki kontekst. Z tą magią jest tak, że ja tego nie pochwalam, ponieważ magiczne formuły i całe to pozytywne myślenie – jak napisałam jest złudne i szkodliwe. Strona nie była reklamą, bo nie jestem tego zwolenniczką tylko chciałam pokazać o co chodzi. Pozdrawiam.

    • Nie potraktowałam strony jako reklamy, tylko po prostu nie chciałam, żeby u mnie było przekierowanie do niej 🙂

      Napisałam, że takie mam wrażenie, bo afirmacja, o której piszesz polega na tym, że wierzysz w to, że jeśli coś n razy powtórzysz to się stanie. Czyli nie rozeznajesz woli Boga, nie pytasz samej siebie o motywacje, tylko próbujesz zmusić rzeczywistość, żeby nagięła się do Twojej woli. Bo tak działaja afirmacje.

  4. Staram się stronić od magicznego myślenia w interpretacji Pisma. Tylko to trudno udowodnić pisząc. Nie jest tak, że klepię formułki. Natomiast oczekiwanie na efekt modlitw oraz samo zwracanie się do Boga nawet w prozaicznych sprawach nie jest złe. Nawet duchowni do tego zachęcają. Mam wrażenie, że są dwie szkoły. Duchowni, którzy zalecają modlitwę jako bezinteresowną adoracją Boga, ale są także tacy, którzy zachęcają do modlitwy prośby kiedy człowiek siedzi bezradny przed Bogiem i się tego nie wstydzi. Przestrzegają także przed zdaniem „Jak trwoga to do Boga” uznając to za diabelską myśl, choć taką myśl lansował o. Oszajca dość mocno wyśmiewając się z modlitw próśb co uznałam, że niedelikatne. Ja raczej jestem w modlitwach szczera i logiczna. No niestety są także modlitewne pułapki, ale to inny temat.

  5. Modlitwa jest ok, bo czasem tylko ona pozostaje. Z ufnością jest dobrze na początku, potem już mamy jej mniej, a potem obojętniejemy jeszcze od czasu do czasu chwytając się Boga jak tonacy brzytwy. Ale generalnie nigdy nikomu bym wiary w siłę modlitwy nie zabrała.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s