Siadam w miarę wygodnie i powtarzam: „dom, dom, dom, dom”. Na stole olbrzymi bukiet czerwonych róż, który wczoraj dostałam od Parysów (moi sąsiedzi, kolejni wspaniali ludzie w moim życiu) – Evdokimov miał rację: piękno zbawia. Piękno widzialne, piękno słyszalne. Odwraca uwagę od smutku i daje nadzieję. Dopiero teraz czuję swoje osłabienie. Z kosza na brudne […]
Archiwa miesięczne: Marzec 2012
Buźka jeszcze spuchnięta i niewątpliwie robi wrażenie, co widzę, siedząc na wifi przy wejściu – niewielu jest takich, co nie zwróci uwagi. Ech, ta osobowość 😀 Ale dziś rano oficjalnie dowiedziałam się, że wychodzę. Do domuuuu. Po prawie miesiącu w szpitalu będę musiała się aklimatyzować u siebie. No i czeka mnie zderzenie z papierkologią stosowaną: […]
Wczesnym rankiem antybiotyk i pomiar temperatury (fajny, bezdotykowy termometr – wygląda jak sprzęt z filmu s-f, dostajemy w czoło niebieskim światełkiem), potem sprzatanie i śniadanie, obchód. Potem zabiegi, jak ktoś ma zabiegi, w południe obiad, wczesna kolacja. Telewizor na zasadzie „wrzuc monetę”. Niektórzy pacjenci urywają się „na dymka”, inni sączą kawę. To optymistyczny oddział, większośc […]
Pociąg nie hamował. Bez uprzedzenia, w ułamku sekundy zaczęły się na nas walić szyby, dykta i żelastwo. Zobaczyłam jak spada na mnie przeciwległa ściana wagonu. Nie było chwili na zaprzeczenia. Była tylko myśl, że chyba właśnie umieram i jednocześnie gdzieś w tyle głowy przekonanie, że nie jest to prawda, że jeszcze teraz nie zobaczę Jezusa. […]
Przepraszam za milczenie, ale od trzech tygododni jestem w szpitalu w Sosnowcu. Jechałam Inter Regio, które zderzyło się z IC pod Szczekocinami. Mam gotowy wpis, ale z komputera, z którego teraz korzystam, nie mogę go wrzucić. Nie mam też stałego dostępu do sieci, więc pewnie po raz kolejny objawię się tu dopiero w rpzyszyłym tygodniu, […]