Wielkopostny powiew października

Matka Boża Różańcowa u dominikanów ma taki piękny uśmiech. Obraz ten wydawał mi się znajomy, odkąd go zobaczyłam, dopiero potem skojarzyłam, że w mojej rodzinnej parafii wisi ikona namalowana na jego wzór. Maryja na niej nie uśmiecha się, ale też jest w Niej coś ciepłego i otwartego – jest pochylona ku Jezusowi, jak na ikonie Włodzimierskiej. Ktoś w natchniony sposób połączył hieratyczność Wschodu z ciepłem Zachodniego przedstawienia. Zapewne jego obecność  jest śladem działalności dominikańskiego kaznodziei, który przyjechał do braci franciszkanów głosić pochwałę różańca.

Dotyk paciorków przynosi mi spokój, były jak boja, której się chwyciłam, żeby nie zatonąć po śmierci taty. I to nie był jedyny moment, w którym w recytacji rytmicznie powtarzanych: Modlitwy Pańskiej, Pozdrowień Anielskich i Glorii odnajdywałam pocieszenie i siłę. Traktuję je jak linę asekuracyjną: dla siebie, najbliższych, najdalszych, tych, którym mi trudno wybaczyć. Dziękczynnienia za ich pomoca dopiero się uczę, ale myślę, że zdołam opanować tę sztukę.

W odmawianiu różańca jest coś z  pracy na ziemi: powolna medytacyjność, niezależny od modlącego się wzrost, radość zbierania plonów, poczucie ładu i harmonii. Starannie odmawiany różaniec oczyszcza serce i łagodzi. Medytacje tajemnic otwierają nowe sposoby rozumienia Boga, wprowadzają w Jego życie. Wielu prostych ludzi dzięki tej modlitwie wzniosło się na szczyty duchowości. Cicho, powoli, niepostrzeżenie. Kiedy umarli, ich ręce obwiązano wytartymi paciorkami, piękniejszymi niż wszystkie klejnoty świata.

Różaniec jest niesamowity: w swojej małości i w swojej potędze.

13 myśli nt. „Wielkopostny powiew października

  1. Bardzo podobnie na temat różańca wypowiadał się jego wielki miłośnik, błogosławiony Pier Giorgio Frassati. Modlił się nim często wraz z przyjaciółmi podczas wędrówek górskich. Mawiał, że różaniec jest jak lina, którą nawzajem się opasujemy i dzięki której nawzajem się asekurujemy, nawet jeśli jesteśmy od siebie oddaleni.

    Ja też ostatnio odkrywam na nowo piękno tej modlitwy. Przeczuwam, że jej niespieszny, medytacyjny rytm dobrze wpływa na sublimację uczuć. Odmawiając różaniec jakoś niepostrzeżenie człowiek staje się dojrzalszy…

    • O, jakie miłe skojarzenie 🙂 zwłaszcza, że Pier Giorgio był dominikańskim tercjarzem. Te OPy wszędzie sie wcisną, pewnie tak po znajomości z Maryją 😀

  2. Znalazłam takie słowa z psalmu:

    „Powierz Panu swą drogę,
    zaufaj Mu, a On sam będzie działał.
    On sprawi, że twa sprawiedliwość zabłyśnie jak światło,
    a prawość twoja jak blask południa.”

  3. Dzięki Wam wielkie za te dzielenie się doświadczaniem i przeżywaniem różańca. Nigdy nie umiałam się modlić różańcowo. Co pewien czas próbowałam i ….nie wychodziło. Przeszkadzało mi to monotonne powtarzanie i jednoczesne myślenie, kontemplowanie, czyli, tak na dobrą sprawę, sedno tejże modlitwy. Pocieszałam się, ze przecież jest tyle innych modlitw. No bo jest.
    Ale coś mnie ciągnęło do różańca. Mam ich kilka. Aż wymyśliłam sobie, ze przecież nie muszę się modlić różńcowo wedle schematu, ustaleń i instrukcji. I dziś zaczęłam (a miałam zacząć
    w Środę Popielcową, ale zabierałam się za późno i po pierwszej modlitwie zasypiałam jak nutria w przerębli): odmawiam dziennie 10 Zdrowaś Mario i każdemu Zdrowaś towarzyszy odrębna intencja. Może się wdrożę? Chciałabym…

    • Nie Ty jedna miałaś „efekt nutrii” :-). Każdy odmawiając różaniec łapie się na tym, że myśli o czymś innym albo sobie śpi. Dwa lata temu odmawiałam różaniec dość często. Jedną całą tajemnicą. Ale już dawno wybiłam się z rytmu. Nawet jedna cząstką jest dla mnie trudna. Zwłaszcza dla kogoś kto nagminnie zapomina „Credo”, choć zawsze mówię tę krótszą wersje czyli „Skład apostolski”. Z tajemnicami jest problem. Są one tyleż proste co skomplikowane. Skomplikowane, bo w modlitewnikach czy opracowaniach różańcowych lecie się górnolotną, hermetyczną dewocją. Aż człowiek myśli „A o cóż w tym różańcu chodzi???”

      A to jest życie Jezusa. Trzeba sobie samemu opracować tajemnice. Ja stawiam na prostotę. Na przykład w tajemnicy radosnej najpierw przychodzi Anioł Gabriel do młodej Maryi i mówi jej, że będzie matką Boga. Maryja się zgadza. Czasem jest różaniec biblijny, więc można sobie przeczytać stosowny fragment.

      Druga historia z cząstki radosnej: Maryja idzie do kuzynku Elżbiety, która jako pierwsza rozpoznaje w niej matkę Boga. Mało tego w Elżbiecie porusza się dziecko Jan Chrzciciel – kuzynek Jezusa. Tu się zastanawiam czy dopiero w tym momencie Elżbieta uzmysłowiła sobie, że jest w ciąży? Hmm… bobas miałby już w łonie 6 miesięcy. To jest bardzo ładna scena, bo Maryja w ciąży idzie w góry i nie ceregieli się z sobą, ale myśli o pomocy dla ciotki bądź kuzynki.

      Różaniec można uczłowieczyć. Pewnie, że niektórzy kontemplują. Ale umówmy się tych jest mniej. Po prostu mówiąc różaniec człowiek opowiada sobie bądź przypomina sobie historię życia Chrystusa.

      Pewnie, że powtarzanie „Zdrowaś Maryjo” może znużyć, choć w jednej cząstce jeszcze nie.

      Jeśli mnie pamięć nie myli to u dominikanów popołudniowy różaniec nie odmawia się z wymienianiem tajemnic. To mi trochę przeszkadzało. To znaczy mówi się tajemnica np. bolesna, ale chyba nie wymienia się fabuły cząstek. Ale może mnie pamięć myli.

      Kiedyś o. Mazur przeskoczył kilka koralików na przód. Też miał „efekt nutrii” :-).

  4. Jeszcze mi się nie zdarzyło trafić u dominikanów na różaniec bez wymieniania tajemnic (bywam na nim kilka razy w miesiącu).

    Co do monotonii i zasypiania (znam to, dlatego pomimo, że to trochę męczące, wolę w kościele klęczeć na posadzce, niż w ławce), to może pomogłoby komuś odmawianie różańca z dopowiedzeniami? Tak odmawia się różaniec np. u sióstr zawierzanek, do których jeżdżę każdego roku na kilka dni (poniższe dopowiedzenia to właśnie te, których one używają, ale można sobie samemu wymyślić). W „Zdrowaś Maryjo”, po słowach „błogosławiony owoc żywota Twojego Jezus”, wplata się zdanie opisujące tajemnicę, którą się właśnie odmawia, a dalej już normalnie „Święta Maryjo……”

    TAJEMNICE RÓŻAŃCA ŚWIĘTEGO
    TAJEMNICE RADOSNE
    I…… JEZUS, któregoś Ty Panno poczęła z Ducha Świętego.
    II….. JEZUS, który uświęcił Jana Chrzciciela podczas Twego nawiedzenia.
    III.… JEZUS, któregoś Ty Panno porodziła.
    IV…. JEZUS, któregoś Ty Panno w świątyni ofiarowała.
    V..…JEZUS, któregoś Ty Panno w świątyni odnalazła.
    TAJEMNICE ŚWIATŁA
    I…… JEZUS, który przyjął chrzest z rak Jana w Jordanie.
    II….. JEZUS, który objawił swą chwałę na weselu w Kanie.
    III…. JEZUS, który głosił Królestwo Boże i wzywał do nawrócenia.
    IV…. JEZUS, który przemienił się na Górze Tabor.
    V….. JEZUS, który ustanowił Najświętszą Eucharystię.
    TAJEMNICE BOLESNE
    I…… JEZUS, który krwawo pocił się w Ogrójcu.
    II….. JEZUS, który był za nas biczowany.
    III…. JEZUS, który był za nas cierniem koronowany.
    IV…. JEZUS, który za nas dźwigał krzyż.
    V….. JEZUS, który za nas umarł na krzyżu.
    TAJEMNICE CHWALEBNE
    I…… JEZUS, który zmartwychwstał dla naszego usprawiedliwienia.
    II….. JEZUS, który wstąpił do Nieba i siedzi po prawicy Ojca.
    III…. JEZUS, który zesłał Ducha Świętego.
    IV…. JEZUS, który wziął Ciebie Maryjo do Nieba.
    V….. JEZUS, który Ciebie Maryjo ukoronował.

    • Napisałam wyraźnie, że może źle zapamiętałam. Prawdopodobnie chodziło mi o to, że jeśli wymienia się tajemnicę to potem może być dopowiedzenie o co w tej tajemnicy chodzi. Czyli tajemnice były wymienione, ale pewnie szerszych dopowiedzeń już nie było. Być może nie są potrzebne. Ładny w swojej prostocie jest różaniec biblijny. Do każdej tajemnicy jest cytat z Ewangelii, choć to trochę wydłuża mówienie mimo, że fragmenty nie są długie. Czasem jakaś scena z tajemnicy z różańca kojarzy mi się z kazaniem, które słyszałam w związku z nią.

      • Przepraszam, zrozumiałam że ktoś odmawiał różaniec mówiąc tylko, że będą tajemnice bolesne, ale ich nie wymieniał na początku poszczególnych dziesiątek. Prawdę mówiąc na różaniec z rozważaniami do poszczególnych tajemnic, to chyba nigdy nie trafiłam u dominikanów. Tyle, że mnie to jakoś nie przeszkadza. Wystarczy mi nazwa tajemnicy i to, że wiem co ona oznacza.

        Z takich najlepszych rozważań różańcowych, na jakie zdarzyło mi się trafić, to pozwolę sobie tu przypomnieć małą książeczkę napisaną przez naszą Szanowną Gospodynię:
        http://boskieksiążki.pl/product-pol-348-ROZWAZANIA-ROZANCOWE-Na-podstawie-Piesni-nad-piesniami.html
        Dałam ją też kilku bliskim osobom i wszystkie były zachwycone 🙂

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s