Zajrzałam do Betoniarki

I oczywiście się zmieszałam, jednak nie miałam czasu na wyrażenie przewalających się we mnie, jak zaprawa murarska, myśli. Spróbuję więc teraz tak na szybko coś skonstruować.

Ojciec Przanowski OP na swoim blogu umieścił ciekawą impresję, w dodatku autoterapeutyczną, na temat reakcji Kościoła na wynik wyborów, a dokładnie sukces partii Palikota. Notka bardzo mi się spodobała, bo moim nieskromnym zdaniem jest zgodna z rzeczywistością. Jednak tuż za workami cementu akceptacji i piasku rozbawienia do mojej głowy wpadło kilka wiader zimnej wody i się zaczęła przeróbka.

Wiadro 1.: Któż wg o. Mateusza stanowi najlepszą reprezentację Kościoła? Starszawy proboszcz ze swoim „kolegom rocznikowym”, kameduła, dwie starsze panie, starsza siostra zakonna. Palikocie, nie musisz szaleć – twój wróg i tak stoi już nad grobem! Radykalny konserwatyzm to fajna opcja, ale na litość Boską, nie oznacza to identyfikacji wyłącznie ze starszymi – Kościół to też młodzi! I oni też Palikota olali, przynajmniej ci „kościelni”. I tu się zgodzę z diagnozą autora „Betoniarki” – po prostu robią swoje. Co więcej – Kościół to nie tylko młodzi, ale też ta szeroka grupa semi-wykluczonych, jakimi często się czują ludzie z mojego przedziału wiekowego.

Nasza sytuacja w Kościele to w ogóle pewien paradoks. Jesteśmy tą grupą, która mierzy się z największymi wyzwaniami dla naszej wiary: dylematami moralnymi w pracy, wychowaniem dzieci, godzeniem aktywności świeckiej z praktykami religijnymi. I co? I jednocześnie Kościół jedyne co nam oferuje to najczęściej byle jaka liturgia i cienkie kazania, odpukanie w konfesjonale, czasem spuszczenie po brzytwie albo potraktowanie naszych dylematów etycznych jako żadnych. Ze mamy sami szukać? Zaraz, zaraz, a czy to daje prawo do „odwalania” coniedzielnej mszy świętej? Nie piszę tego pod adresem dominikanów, bo byłby to błędny adres. Jednak Polska parafialna najczęściej tak wygląda.

Zresztą przykład znaczenia proboszcza dla parafii mam w mojej obecnej parafii: po zmianie nagle kościół ożył. Jakby ktoś otworzył okna: życie wepchnęło się, najpierw nieśmiało, a teraz pełną falą. Mnóstwo grup, świetne przygotowanie do bierzmowania, rekolekcje, misje a jednocześnie zachowanie tradycyjnych form pobożności, do których ludzie w tej parafii są przyzwyczajeni. Co z tego osadzi się w sercach, wie tylko Bóg. Ale szansa jest i to spora.

Wiadro 2.: Ojciec opisał obraz przeraźliwej inercji. Furda Palikot, przeczekamy, po co się zmieniać i nawracać? Po co dokonywać rewizji swojego myślenia i postępowania? A trzepanie szaf moim, oczywiście nieskromnym, zdaniem jednak bardzo by się w Kościele przydało. Nawet jeśli z niektórych kieszenie wypadłyby takie małe, srebrne monetki świętego spokoju i bezpowrotnie się straciły. W tym przypadku strata oznacza zysk. Taki mały paradoks Bożej ekonomii.

Ale tak poza tym to wpis padre bardzo, bardzo mi się podoba. I nie tylko dlatego, że autor ma OP po nazwisku!

8 myśli nt. „Zajrzałam do Betoniarki

  1. Rzecz w umiejętnym posługiwaniu się ironią. Brat Mateusz tej sztuki, moim zdaniem, nie posiadł, o czym świadczy większość postów na jego blogu. I to pomimo OP po nazwisku 🙂

  2. O. Mateusz ma poczucie humoru. Może nie zawsze mu się uda, ale mnie się też czasem chce śmiać. Wstyd czy nie wstyd, ale „TP” miałam dwa razy w ręce. W czasach kiedy był – według mnie – nudną płachtą. Teraz czasem przeczytam fragment w necie. Wiem, że o „TP” mówi się bardzie w kategoriach poglądów. Czytasz „TP” jesteś liberalnym katolikiem, czytasz „Nasz dziennik” jesteś zacofanym katolikiem. Nie czytam ani jednego ani drugiego, choć jakbym któryś czytała to pewnie łatwo się przyznać do „TP”. O.Mateusz ma fajne kazania. Ja jeśli chodzę na msze to zawsze na dziewiątą. To była moja ulubiona msza. Teraz to już rzadko jestem w kościele. Bardzo lubię kazania o. Janusza. Bo jestem sobie w stanie po nich wyobrazić jakiś problem teologiczny. Poza tym mówi krótko. Bardzo mi się podoba jego analiza dekalogu. Nawet chcę zrobić wpis o tym cyklu, ale chyba nie zrobię, bo nie wiem jak i jutro wyjeżdżam.

  3. Elu, z porównań brata Mateusza dotyczących TP można wysnuć wniosek, że to pismo raczej kwitnie, niż dogorywa. Bo może nie jestem miłośnikiem sportu, ale wiem, że FC Barcelona to jedna z najlepszych, o ile nie najlepsza drużyna na świecie. Cambridge czy Oxford też nie należą do ostatnich uczelni… Stąd m.in. moje podejrzenie o brak umiejętności posługiwania się taką stylistyką.

    I żeby nie było: osobiście bardzo rzadko czytuję TP, a ostatnie działania redakcji uważam za histeryczne.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s