Cisza jest wolna. Nieuchwytna i płochliwa. Do wolności przechodzi się przez ziemie należące do tej księżniczki. Ziemie twarde, pozornie pustynne, nie-pozornie sycące, jeśli sie pokona kolejne smoki i demony zrodzone z mroku własnego serca. Lęk przed cisza jest lękiem przed wolnością. Cisza jest wolna, bo nie da się jej zakłamać.
Bóg przychodzi jako cisza. Bóg przychodzi jako Słowo. Bóg przychodzi stromym urwiskiem paradoksu.
Między jednym a drugim uderzeniem kropli w pulsie kapiącego kranu, kroków na chodniku, w wąskich przesmykach oddechów między słowami. Wciąż upewniając: „JESTEM”.
Chciałabym, żeby Bóg przychodził jako Słowo. To znaczy żeby, słowa z Pisma, które wychwycimy sercem na mszy miały swoje przełożenie na rzeczywistość.
Natomiast czy Bóg jest ciszą? Chyba zależy to od człowieka i sytuacji w jakiej się znajduje. Dla tego kto żyje w zgiełku Bóg może być ciszą, dla ludzi cierpiących na samotność Bóg może przychodzić w drugim człowieku. Tym właściwym. Pozdrawiam.
Odpozdrawiam 😉
Lubię to słowo Cisza Silence Silentium. Parę bardzo osobistych myśli o tej ulotnej Księżniczce (ładne porównanie, o Księżniczkę trzeba zabiegać!)… Coraz rzadziej spotykanej
Na początku była Cisza…
cisza to żywioł
jak ogień i woda
Może dać życie
Może zabić
cisza koi
cisza nęka
cisza wycisza
cisza dzwoni w uszach
Jest cisza serca
I cisza umysłu, niezmąconego żadną myślą
Jest cisza nabrzmiała znaczeniem
i cisza bez sensu
Jest słodka cisza niemowlęcia
wtulonego różowo
w wezbraną miłością pierś matki
Jest cisza przed burzą
złowróżbna i niepokojąca
Są ciche dni
między człowiekiem a człowiekiem
są ciche dni między człowiekiem a Bogiem
jest nieznośna cisza oczekiwania
na to, co przyjść musi
Jest dłużąca się cisza,
bo to, czego najbardziej się pragnie
nie chce przyjść
Jest cisza mądra
i jest cisza, która mądrość udaje
Ale na początku była Cisza
Wiersz piękny. Jednak uprę się, że na początku było Słowo: jednoznaczne wezwanie. „Głos wołał, więc oczekiwal odpowiedzi”, że zacytuję JPII 🙂
Ja tak po laicku napisałam – kosmologicznie… czy kosmogonicznie… no wiesz, chodzi o ten wielki wybuch – zanim wybuchło – była cisza. A Słowo, to wymiar teologiczny. (To moje pisanie, to nie wiersz, tylko kilka zestawień. Ale dzięki za dobre słowo. ) 🙂
A jak tak, to tak 🙂
Tyle, że teoria wielkiego wybuchu leży i kwiczy jeżeli – jak donoszą tegoroczni laureaci nagrody Nobla – wszechświat rozszerza się z coraz większą szybkością… Ale to już inna bajka.
Silence, masz talent, udany wiersz o ciszy! I ciekawa myśl o początku: najpierw była cisza, przygotowująca do dialogu Najwyższego ze stworzeniem. Trynitarnie: Cisza, Słowo, Tchnienie
Podobało mi się jeszcze to określenie: „Bóg przychodzi stromym urwiskiem paradoksu”. Aktualnie na stronie dominikanów u o. Biskupa kłócą się o ks. Bonieckiego. Trudno w moim przypadku mówić o głębokiej wierze, z niektórymi nauczaniami Kościoła nie mogę się zgodzić, więc moje zdanie nie jest ważne, ale osobiście nie identyfikuję się ani z wizją chrześcijaństwa Ojca Rydzyka ani nie jest mi po drodze z „Tygodnikiem Powszechnym”. O.Rydzyk to sprytny biznesmen nawołujący czasem do nienawiści, a „TP” jest pismem dla elity, bardziej zainteresowanym sobą niż zwykłym życiem. Ks. Bonieckiemu nic się nie staje.
Natomiast te słowa o Bogu przychodzącym w paradoksie poruszyły mnie. Może On przychodzi/przyjdzie tam, gdzie się Go nie spodziewamy. Tak paradoksalnie.
Mam podobne odczucia, jeśli chodzi o te media. Wojna o nic wielkiego, bo ks. Boniecki dostał zakaz wypowiadania się w mediach tylko na miesiąc a w TP może normalnie publikować. Ech.
A za dobre słowo jak najbardziej dziękuję 🙂
Abstrahując od dyskusji na temat zasadności/niezasadności tego zakazu, jego mądrości/czy jej braku, to akcja naklejkowa wprawiła mnie w zadziwienie. Że też ten skromny ksiądz -męczennik na to pozwala. O, ludzie!:)
Ale sama dyskusja, w wielu miejscach, okazała się bardzo ciekawa – człowiek ciągle się uczy: i kościoła i świata i człowieka. (A tu wątek o ciszy przecież 😉 ). Pzdr.
Dyskusji to ja już nie ogarniam. A politycy z kolei mają używanie, ze głowa mała. Ale racja, tu cicho sza:).