Koincydencja, czyli znaki czasu

Obecny tydzień zdominowała debata na temat finansów Kościoła: tekst w Gazecie Wyborczej, odpowiedź Ewy Czaczkowskiej w Rzepie, nawet biskupi zabrali głos, a Gość Niedzielny, portal internetowy, przywołał wystąpienie BXVI z jego najnowszej pielgrzymki do Niemiec.

To media.

Lekcjonarz zdominowały czytania mówiące: „Głupcze, jeszcze tej nocy zażądaja do ciebie twojej duszy. Komu przypadnie to, co przygotowałeś?” i „Wie Ojciec, że tego wszystkiego potrzebujecie – starajcie sie wpierw o  Królestwo Bożego i jego sprawiedliwość,  a to wszystko będzie wam przydane”.

Nie podejrzewam dziennikarzy GW o znajomość czytań. A jeśli weźmiemy pod uwagę, że przypadków nie ma, to…

No właśnie.

Jedna myśl nt. „Koincydencja, czyli znaki czasu

  1. Fajnie, że to wychwyciłaś (i że na znaki czasu czuła jesteś). Rzecz w tym, że te słowa w Ewangelii można znaleźć codziennie – a jak to się ma do praktyki instytucji Kościoła (w ogromnej większości w Polsce)?

    Na szczęście – w niebie (takiego) instytucjonalnego kościoła raczej nie będzie 🙂

    Wiernie pozdrawiam Ciebie i żywą tu wspólnotę 🙂

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s