Słonecznie i mroźnawo. Szadź migocze na porannych dachach. Jesień pieczołowicie układa aplikacje z liści na trawnikach, a wiatr wpada w nie i burzy misterne wzory, tarzając się w nich jak spasione kocisko.
Niskie i wyostrzone przymrozkiem słońce łagodnieje w purpurze dzikiego wina.
A chłody nocno-poranne są na tyle dolegliwe, że nawet sygnalizacji świetlnej ktoś kocem owinął postumencik.
A myślałam, że to Wiater wpada w nie, w te jesienne aplikacje i burzy misterne wzory, tarzając się w nich jak spasione kocisko… A to tylko wiatr.
Niestety z kotem wspólne miałbymtylko spasienie 😀
Elu – jesteś wielka i zupełnie nie chodzi o gabaryty, ale o dystans do siebie. Pośmiałam się z Twojego postu 🙂 niesamowicie.
Najbardziej seksowne w kobiecie jest to kiedy sama siebie akceptuje, choć mnie przychodzi to z trudem. Magda Gessler szalenie podoba się facetom, a jest kobietą barokową, ale smakowitą i z klasą nawet jeśli czasem rzuci mięsem. Słownym mięsem dla ścisłości.
Gesslerowa lubię, bez wzgledu co tam o niej piszą. Potrafi podkreślić swojej atuty i ma właśnie to cenne poczucie własnej wartości. Ech.
I cieszę się, że mój post sprawił ci radość 🙂
Elu – jesteś poetką. Smakowicie dobierasz słowa. Podoba mi się obraz z układanką jesieni i wiatrem w charakterze spasionego kociska…
I kto tu jest poetką… Twój wiersz o jesieni nieustannie za mna chodzi! Dziękuje za dobre słowo – jeśli napisane smakuje, to prosze się częstować 🙂
To kiedy idziemy wytarzać się w liściach? Ja mam tego więcej do burzenia…Miau.