He thereby makes us one blood with him, one body with him, identified with him. He invites us to enter into this identification, to be united with him in our desire to be one body, one spirit with him. Let us pray to the Lord that this identification may transform us, may renew us, since forgiveness is renewal — it is transformation.
[Przez to On czyni nas ze sobą jedną krwią, jednym ciałem, tożsamymi ze Sobą. Zaprasza nas do wkroczenia w to utożsamienie, zjednoczenia się z Nim w naszym pożądaniu bycia jednym ciałem, jednym duchem z Nim. Módlmy się do Pana, aby to utożsamienie się mogło nas przemienić, odnowić, gdyż przebaczenie jest odnowieniem – jest przemianą]
Benedykt XVI, O modlitwie wstawienniczej Mojżesza – Człowiek rozciągnięty między dwiema miłościami
To przypomnienie rzeczy dość oczywistej: aby zjednoczyć się z Panem, trzeba się nawrócić. A nawrócić, to znaczy zmienić sposób myślenia i idący za sposobem myślenia sposób postępowania. Jezus nie rzuca kamieniem w kobietę, która zdradziła męża, ale cała ta scena kończy się słowami: „I ja cię nie potępiam. Idź a od tej chwili już nie grzesz”. To drugie zdanie jest bardzo niewygodne, uwiera. I nie jest to kwestia tego, że Bóg jest purytaninem z alergią na „brudne” – w końcu w swoim Synu zanurzył się w naszym grzechu i wziął go na siebie.
To kwestia tego, że kawałek drewna wrzucony w ognisko zaczyna płonąć. Bóg jest Ogniem, jest Nieoswojonym Lwem, Nieprzewidywalnym i niemożliwym do kontrolowania. Albo zaczniemy żyć Jego życiem, co wiąże się z pracowitym, często żmudnym procesem uczenia się jak siebie z miłością dawać i przyjmować, albo nic z Niego nie będziemy rozumieć. Z siebie przy okazji też, bo stworzeni zostaliśmy przecież po to, by dzielić się sobą i przyjmować to, co jest nam dawane przez innych.
Przyjęcie przebaczenia ma przemieniać i przemienia. Jeśli uznajemy zasadność przebaczenia. Bo jeśli mamy do własnych błędów podejście „oj tam, oj tam”, to przebaczenie będzie dla nas nie darem, ale czymś oczywistym; należnym jak psu miska. A wyżej wymienione podejście to skutek swoistej wady wzroku, którą najlepiej leczy ślina zmieszana z błotem i obmycie się w sadzawce Siloam.
Oraz poczucie słabości własnej wiary w zderzeniu z rzeczywistością grzechu i cierpienia…
„A nawrócić, to znaczy zmienić sposób myślenia i idący za sposobem myślenia sposób postępowania. ”
.
Ostatnio trafiłem na zgrabną kolejową metaforę nawrócenia: Nawrócenie jest zmianą kierunku jazdy. Jeśli jedziemy niewłaściwym pociągiem ( tu „pociąg” jest nie tylko metaforą), to nie wystarczy, ze zaczniemy być mili i pomagać pasażerom. Musimy wysiąść i pojechać we właściwym kierunku.
.
Pozdrawiam !
Dzięki 🙂 Odpozdrawiam!