Wierność na wzór katedry

Gotycka katedra. Smukłe, stabilne filary, wysoko zawieszone sklepienia. Stoi. Nieruchoma i bierna.

A tak naprawdę we wnętrzu jej filarów, przypor, służek  i żeber sklepienia nieustannie pracują siły sprawiające, że trwa. Jej stabilność i nieruchomość jest owocem ciągłej wewnętrznej dynamiki, jest jak zwierzę przyczajone do skoku.

Milczenie i bierność nie zawsze są przejawem obojętności. Nigdy nie wiemy, jakie napięcia i siły grają w sercu człowieka. Nigdy nie wiemy, czemu przyjmuje potwarze i pozwala na siebie pluć; daje się skatować i zabić.

Za to sztuką jest przyjąć dynamikę sił rozgrywających pojedynek w naszym sercu i tak nimi kierować, aby wytrwać na swojej ścieżce. To jak ze śpiewem – natrudniejszy do zaśpiewania dźwięk to dźwięk tzw. stojący, czyli długi i na jednej nucie. Nie ma w nim skoków, zmian, ale kiedy trwa w czystej, mocnej postaci śpiewak zaczyna czuć, jak całe jego ciało woła o zmianę, przesunięcie akcentu, odwołanie przyjętej pozycji przepony, strun. I trzeba wziąć energię, którą rodzi ten bunt, i przeznaczyć do utrzymania dźwięku.

Oczywiście, jeśli się jest pewnym jaki to ma być dźwięk.

Jeśli jest się pewnym, jaki obrało się cel.

8 myśli nt. „Wierność na wzór katedry

  1. Dzięki, Elu, za życzenia. Pozdrawiam Cię świątecznie. ten głęboki tekst wspaniale wyraża walkę człowieka o wytrwanie, gdy całym sobą woła się o zmianę. Jest tak jak napisałaś. Masz niezwykły talent wyrażania przeżyć ludzkich językiem poezji. 🙂

  2. Na mnie też ten tekst zrobił wrażenie!
    Z wdzięcznością zatem pozdrawiam autorkę bloga, życząc Tobie Elu oraz wszystkim Bywalcom Magdalenki Dobrych Świąt
    wera

  3. Jeszcze jedno. Katedra nie może być niczym innym niż jest. Każde odstępstwo od ustalonej formy stanie się jej końcem. Zostanie po niej po prostu kupa gruzu… A jak jest z człowiekiem? Czasem zaczyna coś i nagle stwierdza – to nie tak miało być. Trzeba dużo mądrości, dobrego rozeznania i siły żeby to zmienić. Ale zostać też nie można. Jeżeli stwierdziwszy, że się pomylił zostanie – oznaczałoby to tchórzostwo. Wierność wyborom. Tak, jeśli wybór był mądry… Czy raczej wierność za wszelką cenę? Zależy od sytuacji… i od tego, czy taka zmiana pociąga za sobą konsekwencje także dla innych… Och, to takie skomplikowane, powiedział Prosiaczek, hahaha.

    • Bo my jesteśmy organizmami a katedra to budynek – to, co żywe, jest zdolne do autokorekty i regeneracji. Dlatego katedra jest dobrym obrazem wierności, ale kwestia decyzji to inny obraz. Dla mnie najbliższy to pies wietrzący trop – kiedy go schwyta, biegnie za nim. Ale jest czas na kręcenie się w kółko z nosem przy ziemi lub w górze, rozróżniania i innych takich. I czas zbierania doświadczeń co do tego, jaki Bóg ma zapach 😉

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s