Cytrynowa pełnia

Wisi sobie za oknem, krągły, z lekkim ubytkiem w górnej części. Wygląda jakby cierpiał na nadmiar żółtego barwnika, może zbyt ostro przybalował i wątroba się zbuntowała.

Łypie na mnie znad linii drzew i dachów.

Łypię na niego z kanapy na pierwszym piętrze.

Piękny jest i jakoś tak bardzo blisko. Miło sobie tak wzajemnie na siebie połypać. Wiosennie wzajemnie.

7 myśli nt. „Cytrynowa pełnia

  1. Czy robisz kopię bloga, tzn. czy masz to na papierze wydrukowane? Wiesz, komputery, elektronika, sieć może zniknąć pewnego dnia a wtedy wszystko zniknie. Te teologiczne tematy zabezpiecz. Chociaź pozostałe też coś mówią o życiu i powinnaś je wydrukować. Zrób kopie na papierze.

  2. Odniosło mnie do tej notki, że podobno jest tu odnośnik do mnie, ale nie znalazłem…

    Notka ładna. Księżyc też ładny. W ogóle jak ładnie, jak jest wiosna… 🙂

    A z papierową kopią blogu to dobry pomysł. Sam miałem kiedyś blog na MyLogu i po tym, jak zrobili tam remont, część komentarzy nieodwracalnie zniknęła…

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s