Urodził się w 387 roku, więc należy do czasów Augustyna, Marcina z Tour (z którym był zresztą spokrewniony) i sporów o pelagianizm. Do Irlandii trafił najpierw jako niewolnik (przez 6 lat pasał owce u druida), a potem, już jako dojrzały mnich w średnim wieku (46 lat; tak na marginesie może to sposób na kryzys wieku średniego – wysłać delikwenta na misje? 😉 ) przypłynął tam, aby głosić Chrystusa. Te sześć lat pasterzowania były czasem zakochiwania się w Jezusie i uczenia się kultury, do jakiej później Patryk został posłany, aby głosić.
Głosił stosując mieszankę trzech elementów: Bożej łaski, własnej świętości i znajomości kultury ludów zamieszkujących Wyspę. Nie bał się do niej sięgać. Po prostu rozpoznawał zawarte w niej elementy, które były śladem szczerego ludzkiego poszukiwania Boga i pokazywał ich ewangeliczne znaczenie. Ludzie przyjmowali jego interpretację, bo wspierało ją świadectwo życia. Ciekawe, że najczęściej opisującym go przymiotnikiem jest „meeknes” – łagodność, cichość. Która mu nie przeszkodziła w 60 lat przebudować mentalność całej wyspy. Bóg jest w stanie dokonywac rzeczy niewyobrażalnych za naszym pośrednictwem, jeśli tylko Mu zaufamy. Zaiste, błogosławiony cichy, bo posiadł ziemię 🙂 Posiadł dla Chrystusa.
A skąd koniczynka? Powinna być trójlistna, ponieważ to na takiej Patryk tłumaczył jednemu z irlandzkich książąt tajemnicę Trójcy, czyli jedność i wielość zespolone w całość.
A guiness? Bo to stout a Patryk był stout-hearted 🙂 Ale to moja prywatna interpretacja.
Dla mnie to nauczyciel dwóch rzeczy: w tym, co naturalne (religijności, ciele, psychice, etc.) są elementy wskazujące na Boga – do nas należy zabawić się w Kopciuszka przebierającego mak i popiół. Bez obaw – Pan-Stwórca jest Tym, który uczynił ciało (a nawet się wcielił!), wpisał w nas tęsknotę za zjednoczeniem ze Sobą – jeśli szczerze go szukamy, nie pozwoli byśmy całkowicie się zagubili. A druga rzecz? Potęga łagodności opartej o mocny fundament pewności bycia kochanym przez Boga.
I pamiętajcie, proszę, o modlitwie w intencji Kościoła w Irlandii: pokutuje za swoje błędy, z pewnością modlitwa pomoże mu w nawróceniu.