„Szkoda żywego drzewka”-rzekł zając
choince przez szybę się przyglądając
tymczasem ona
stoi zadowolona
korzenie w doniczce z ziemią trzymając.
A na wiosnę do gruntu 😉
„Szkoda żywego drzewka”-rzekł zając
choince przez szybę się przyglądając
tymczasem ona
stoi zadowolona
korzenie w doniczce z ziemią trzymając.
A na wiosnę do gruntu 😉
zatem ekologicznie!!!
😉
A oto limeryk wyrosły z buntu…
Była raz sobie choinka:
Całkiem prawdziwa roślinka.
Korzonki by miała,
Ale je urwała
Niewidzialna ręka rynka. (przepraszam, rynku)
Myśląc ekologicznie
Chciałam zasadzić ją ślicznie
W swoim ogrodzie
I oglądać co dzień
Ale wszystko zmienia
Brak korzenia.
To limeryk – protest przeciwko sprzedawaniu przed Świętami Bożego Narodzenia „ekologicznych” drzewek w donicach, bez korzeni. Nacięłam się już parę razy. Dosłownie. O, naiwności!
Pozdrawiam jeszcze świątecznie.
Agnieszko – genialne!!! Mój limeryk nawet korzeni twoich niegodny całować! 😀
„A co, Elu, a co?”, że tak skromnie odpowiem cytatem na cytat 🙂
😀
Choinki są przepiękne… 🙂
też lubię 🙂 i lubie jak pachną, a to tylko prawdziwe drzewka potrafią, stąd pomysł z donicą!