O ulicznych zagrożeniach i pożytkach z tradycji

Dziś chodzenie po Krakowie, zwłaszcza Starym Mieście, to forma ćwiczeń dla kamikadze: nie dość, że błoto śniegowe zalega wszędzie, to jeszcze u końcowek dachów, szyldów i wszystkiego, na czym miał szansę zaczepić się śnieg, wiszą sople. Duże, soczyste i histeryczne. Wiszą i dybią na przechodniów. Co za wredne wisielce, no. Tylko żarówka firmy o nośnej […]