Modlitwa jest czynnością fizjologiczną. Serio! Napisano całe tomy o tym, jak się modlić a taki gigant duchowy jak św. Benedykt w swojej regule pisze po prostu: „Jeśli mnich chce się modlić, niech się modli”
I tyle.
Żadnych zasad, postaw, formułek. Chcesz się modlić? Módl się!
Bo modlitwa to zwyczajne mówienie do Boga i staranie o to, żeby Go usłyszeć. To jest naturalny, wpisany w nas mechanizm, tyle, że jest on bardzo delikatny. Potrzebuje pielęgnacji i rozwoju. I jest to przestrzeń, o której ks. Pronzato pisze jako o przestrzeni zagrożenia: kiedy zaczniesz się modlić, nic nie bedzie takie samo jak przed rozpoczęciem modlitwy. Zaproszenie Ducha do swojego życia powoduje rewolucję, burzy zastany porządek, przemienia serce a przez to otoczenie. Zapomnij o świętym spokoju – gwarantuję ci, że jego akurat na modlitwie nie znajdziesz.
I Duch w modlitwie prowadzi: delikatnie, choć konsekwetnie. Jak dobry nauczyciel dzieci specjalnej troski 😀 Uczy kolejnych sposobów modlitwy, prowadzi do ludzi, którzy mogą pomóc w jej rozwijaniu. Wystarczy konsekwentnie trwać w otwartości na Jego działanie. A tak naprawdę wystarczy po prostu zacząć mówić do Boga. On o resztę się zatroszczy 🙂
Modlitwę można również wspomagać oddziałując na fizjologię – ponoć reguła Św. Benedykta mówi równeż, że jak masz problem z modlitwą to zacznij pościć:)
serdeczności
p.s. czy wiecie, że O. Leon Knabit ma od kilku tygodni swojego bloga? – gorąco polecam:
http://ojciecleon.blog.onet.pl/
Wiemy, wiemy, nawet w blogowisku jest link 😀