Msza roratnia, świetna schola (ze studenckiej „Beczki”, znaczy się duszpasterstwa u dominikanów) i pięknie wykonany pomimo sadystycznie po-rannej pory hymn „Zbliżam się w pokorze”. Klimat niesamowity: ciemna bazylika i tylko roratki + świece na ołtarzu. W tej beczce miodu utopiona została jednak także łyżka dziegciu, a nawet kilka łyżek. Chodzi o komunię Kielicha: wiem nudna jestem, trudno. Możecie nie czytać dalej 😀
Jedna ze zwrotek hymnu „Zbliżam się w pokorze” brzmi:
„Ty, co jak Pelikan Krwią swą karmisz lud, przywróć mi niewinność, oddal grzechów brud. Obmyj mnie Krwią swoją, która wszystkich nas jedną kroplą może obmyć z win i zmaz”
„Obmyj”, ale jak, skoro ja tej Krwi nie przyjmuję bezpośrednio tylko muszę pamiętać, że jest w Ciele? I proszę nie oskarżać mnie tu o naciąganie faktów: zwyczaj komunii pod jedna postacią sprawił, że musiano wprowadzić osobny kult Krwi Pańskiej, bo lud wierny całkowicie ignorował Jej znaczenie i obecność w Ofierze. W końcu jej nie otrzymywał a co z ust, to i z serca (jak widać). I ta mentalność „niezauważania” Krwi jest wciąż obecna – w najnowszym Gościu Niedzielnym można przeczytać świadectwo osoby chorej na celiaklię (nietolerancja glutenu): fakt, że przyjmuje komunię pod postacią Wina, był przez niektórych pozostałych wiernych postrzegany jako… POKUTA. Tak, pokuta, nie pomyliłam się. Picie Krwi, której jedna kropla może mnie obmyć ze wszystkich moich grzechów, zostało zakwalifikowane w ten sposób, bo przecież komunia to Chleb, nie Wino…
Wszystkie te smętne refleksje mnie naszły też ze zwykłej babskiej zazdrości: jedna z osób w scholi choruje na celiaklię i jeden z celebransów podszedł do niej z Kielichem. Przez chwilę jej pozazdrościłam a potem pomyslałam, że w końcu ona też przyjęła tylko jedną postać. Tyle, że ona nie może przyjąć pod dwiema postaciami a reszta może, ale i tak nie dostanie.
ciekawe, kurcze, nie pomyślałam o tym, nigdy nie przyszło mi do głowy jak komunię przyjmują osoby chore..
Często się zdarza, że własnie pod postacią Wina. Czasem też tak udziela się komunii osobom terminalnie chorym, które mają problemy z przełykaniem a chca przyjąć Chrystusa.
Ciekawą rzecz opowiadał mi duszpasterz Anonimowych Alkoholików. Oni przyjmują tylko Chleb, ale czasem zdarza się, że także po przyjęciu komunii pod postacią wina (pomimo, że Krew pozostaje fizycznie alkoholem) nie wpadają w ciąg alkoholowy. Ale jak piszę – zdarza się tak a więc nie jest to norma a eksperymentować nie warto 🙂
Tylko czy obecność anonimowych alkoholików wśród wiernych przystępujących do Komunii jest wystarczającym powodem dla sprzeciwiania się słowom Jezusa? Równie dobrze można by wtedy powiedzieć, że obecność chorych na celiaklię powinna być powodem do udzielania Komunii tylko pod postacią Wina…
Ja też staję się nudna, wiem…